Francja. Mężczyzna zapisał fortunę wiosce, w której ukrywał się podczas wojny

Eric Schwam dożył sędziwego wieku - 90 lat. Przed śmiercią, w grudniu ubiegłego roku, przepisał znaczną sumę Le Chambon-sur-Lignon - niewielkiej miejscowości na południu Francji, którą zamieszkuje ok. 2500 osób.

Dokładna kwota darowizny nie została ujawniona, ale burmistrz miasta powiedział agencji prasowej AFP, że jest to "duża suma". W kuluarach mówi się, że spadek może wynieść nawet ok. 2 mln euro.

Według BBC Schwam przybył do Le Chambon-sur-Lignon z rodzicami i babcią w 1943 roku. Uciekli z domu w Wiedniu, aby uniknąć prześladowań nazistów.

Byli przetrzymywani we francuskim obozie dla internowanych Camp de Rivesaltes. W końcu udało im się uciec i tak znaleźli się w Le Chambon-sur-Lignon. W czasie wojny ukrywali się w szkole. Miało to na celu uniknięcie wysłania do obozu śmierci przez reżim Vichy - francuski faszystowski rząd, który współpracował z nazistami.

Rodzina Schwamów ukrywała się w szkole aż do 1950 roku.

Jak podaje "The Teleghraph", znaczna część darowizny zostanie przeznaczona na finansowanie stypendiów i inicjatyw młodzieżowych w wiosce.

Uważa się, że w Le Chambon-sur-Lignon przebywało nawet ponad 3000 Żydów, a mieszkańcy wioski chronili ich przed ludobójczymi prześladowaniami podczas II wojny światowej. Poza schronieniem, mieszkańcy miasteczka dostarczali Żydom sfałszowane dowody i kartki żywnościowe, a potem pomagali w przedostaniu się przez granicę do neutralnej Szwajcarii.

Le Chambon-sur-Lignon zostało już uhonorowane przez izraelskie muzeum Yad Vashem tytułem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" - nagrody przyznawanej nie-Żydom, którzy ryzykowali życie podczas Holokaustu, by ratować Żydów.

Do dziś Le Chambon-sur-Lignon kontynuuje praktykę udzielania schronienia uchodźcom. Pomoc otrzymali już m.in. migranci z Rwandy, Kosowa i Czeczenii.

Źródło: BBC, The Telegraph