Dzień 4: Korfu z cesarzową Sissi
Trzymamy dobre tempo i jedziemy na Korfu, jedna z najczęściej odwiedzanych przez urlopowiczów wysp greckich. Królowa Wysp Jońskich, zwana również Kerkyrą, słynie z bajkowych krajobrazów, pysznej kuchni, gajów oliwkowych (jest porośnięta 4,5 mln drzewek oliwnych) i cyprysowych (rośnie tu 5 mln drzewek). Ale nie tylko. Cesarzowa Sissi tak bardzo zakochała się w tym miejscu, że w miejscowości Gastouri (ok. 12 km od miasta Korfu) zleciła wybudowanie wspaniałego pałacu. Achillion zachwyca dziś m.in. świetnymi ogrodami przypałacowymi.
Samo miasto Korfu, którego stara część jest wpisana na listę UNESCO, kusi m.in. słynną ulicą Liston, gdzie zarówno mieszkańcy jak i turyści przesiadują w licznych restauracjach i barach (tutejsze piwo imbirowego orzeźwia w upalne dni jak nic innego!). Stąd już rzut beretem do Kanoni, gdzie znajduje się słynny punkt widokowy i jeden z symboli wyspy. Widok, który się z niego rozciąga na biały klasztor Vlacherna oraz Mysią Wyspę (Pontikonissi), to jedna z tych rzeczy, które chciałoby się oglądać w nieskończoność. Nie możemy jednak tu zostać na zawsze, bo zwiedzamy dalej!