Huayna Potosi. "1000-metrowa przepaść i 20-centymetrowa grań"
25 km od La Paz, stolicy Boliwii, znajduje się jeden z najłatwiejszych sześciotysięczników na świecie. O tym, czy to faktycznie tak przyjemna trasa, przekonał się polski podróżnik.
Huayna Potosi to szczyt w Andach w paśmie Cordillera Real. Uznawany jest za stosunkowo łatwy do zdobycia, ponieważ różnica poziomów od początku drogi wejściowej do szczytu wynosi ok. 1400 m. Tu warto wspomnieć, że samo miasto La Paz znajduje się n wysokości ok. 3600 m n.p.m. Został po raz pierwszy zdobyty w 1919 r. przez niemieckich wspinaczy: Rudolfa Diensta i Adolfa Schulza.
Więcej o tym miejscu można się dowiedzieć m.in. dzięki Oskarowi Gołaszewskiemu, który prowadzi stronę "Podróżując Przez Życie".
"W internecie można przeczytać że Huyana Potosi to jeden z najłatwiejszych do zdobycia sześciotysięczników. Zapewnianie, że nie potrzebne jest doświadczenie we wspinaczce wysokogórskiej, niska cena i podsycanie przez Gosię i Pawła, spowodowało, że podjęliśmy wyzwanie" – opisuje na swoim profilu na Facebooku Oskar. W serwisie YouTube 1 lipca pojawiło się wideo z jego wyprawy.
Polski podróżnik wyjaśnia, że wejście na szczyt zajmuje 3 dni. Pierwszego dnia dojeżdża się z La Paz do dolnego schroniska. Później jest treking z rakami i czekanami na lodowcu - na wysokości około 4900 m n.p.m.
"Drugi dzień to połączenie odpoczynku z dojściem do schroniska na wyższej wysokości. Niby najprostszy etap, ale jednak ciężki plecak i duża wysokość dają nam w kość. 3 dzień to atak szczytowy. Pobudka o północy, szybkie "śniadanie" i o 1:00 wyrusza się w 7-godzinną wędrówkę" – opowiada podróżnik. Tłumaczy, że przez większość czasu nie ma trudnych podejść, a po drodze mija się kilka szerokich na kilkadziesiąt metrów szczelin. Ostatni etap polega na przejściu grani i trzeba się zmierzyć z przepaściami. Niektóre wynoszą 200 metrów, niektóre aż 1000.
"Śmiało mogę powiedzieć, że to była jedna z najtrudniejszych rzeczy pod względem wysiłkowym jaką kiedykolwiek zrobiłem."
Katastrofa w Huayna Potosi
Huayna Potosi jest niechlubnie zasłynęła z powodu katastrofy, która miała tu miejsce blisko 30 lat temu. W październiku 1990 r. o północną ścianę góry rozbił się samolot Douglas DC-6. Zamarznięte zwłoki jednego z pilotów odnaleziono dopiero w 1997 r. Jeszcze później, bo dopiero w listopadzie 2010 r. na topniejącym lodowcu odnaleziono ciało drugiego pilota.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl