Do Londynu zacząłem jeździć dopiero wtedy, gdy biznes zaczął tego wymagać. Nie dotarłem tam z wielką polską falą, nie jeździłem turystycznie, ale gdy w końcu moje zawodowe wyzwania posłały mnie do stolicy Wielkiej Brytanii, polubiłem ją. Pewnego dnia, spacerując nad Tamizą, pomyślałem, że to idealny punkt, aby rozpocząć eksplorowanie kolejnej, zaniedbanej przeze mnie europejskiej stolicy - Paryża.