Indie -
Po kilku dniach jestem już przyzwyczajona do obecności tych mniejszych mieszkańców ashramu. Nie robią na mnie wrażenia wielkie jaszczurki, które śpią z nami w pokoju przyglądając nam się ze ścian i sufitu, przyczajone w zaroślach modliszki, mysz ganiająca gdy zapadnie zmrok po sznurkach z naszymi ciuchami, zielony wąż ogrodowy do podlewania, który pod moimi stopami daje nura w zarośla.