Izrael/ Zapomniał synka w Morzu Martwym
Ośmioletni izraelski chłopiec, zapomniany przez ojca w Morzu Martwym, przez sześć godzin dryfował, zanim został uratowany. Chłopiec przeżył, bo zasolenie Morza Martwego (notabene najgłębszej depresji na Ziemi) jest tak wielkie, że człowiek swobodnie unosi się na powierzchni wody.
06.08.2007 | aktual.: 09.05.2013 11:29
_ Ośmioletni izraelski chłopiec, zapomniany przez ojca w Morzu Martwym, przez sześć godzin dryfował, zanim został uratowany. Ponieważ jednak wszystko dobrze się skończyło, policja poinformowała w niedzielę, że rezygnuje z pociągnięcia ojca do odpowiedzialności. _
Chłopiec przeżył, bo zasolenie Morza Martwego (notabene najgłębszej depresji na Ziemi) jest tak wielkie, że człowiek swobodnie unosi się na powierzchni wody.
Wydarzyło się to w czwartek wieczorem na wydzielonej plaży, zarezerwowanej dla ultraortodoksyjnych Żydów, którzy nie kąpią się w obecności kobiet. Chłopiec był tam z ojcem i dwoma braćmi w dużej grupie turystów i nikt nie zauważył, gdy prąd zabrał go daleko od brzegu.
Ojciec wyszedł z wody wraz z pozostałymi członkami grupy i dopiero gry zapadł zmrok zorientował się, że jego syn gdzieś przepadł. Natychmiast zorganizowano wielką akcję ratunkową i w końcu znaleziono chłopca w piątek nad ranem, dryfującego w odległości 3 kilometrów od brzegu.
Malec był wystraszony, ale cały i zdrowy. Ratownikom powiedział, że przez cały czas starał się zachować spokój, modlił się albo wspominał szkolnych kolegów. Nie próbował płynąć, po prostu dryfował.
Ratownicy przyznali, że w pewnej chwili stracili już nadzieję na odnalezienie chłopca żywego. Tym większa była radość, gdy okazało się, że dziecku nic się nie stało.
(PAP)