Jan Kliment i Zanzibar
Założę się, że wszyscy turyści lecący samolotem na Zanzibar szczypią się ukradkiem, by upewnić się, że to, co właśnie widzą za oknem, nie jest snem albo jakimś cudownym przywidzeniem. Ja też się szczypałam, gdy tuż przed lądowaniem ujrzałam zza chmur szmaragdową, krystalicznie czystą wodę oblewającą mniejsze i większe wysepki wchodzące w skład Zanzibaru.