"Jestem w ciąży, płacę jak za dziecko?", czyli nietypowe prośby do biur podróży
Wycieczki fakultatywne, spa, korty tenisowe, imprezy tematyczne czy dopłata za pokój z widokiem. Klienci biur podróży mają w czym wybierać, jeśli podczas wakacji chcą wykupić opcje dodatkowe. Ale ich potrzeby czasem wykraczają poza standardy.
W standardzie wycieczek wykupionych w biurze podróży jest najczęściej: transport, wyżywienie, hotel czy wieczorne animacje. Zazwyczaj już na miejscu każdy ma możliwość dokupienia wycieczek fakultatywnych czy skorzystania z dodatkowo płatnych udogodnień, np. spa, kortu tenisowego czy śniadania do łóżka. Klienci biur podróży, którzy mają niestandardowe potrzeby powinni zgłaszać je już podczas zakupu.
Najczęściej proszą o np. udekorowanie pokoju na podróż poślubną czy nawet zorganizowanie ślubu (musimy zgłosić to wcześniej i wypełnić wiele formalności, ale jest to możliwe).
Zapytania dotyczą też pokoju z widokiem - jednak tu trzeba zwrócić uwagę na to, jaki typ pokoi oferuje hotel. Jeśli obok standardowych są też droższe z widokiem na morze czy ogród, wówczas za taki pokój musimy dopłacić. Jeśli obiekt ma tylko standard bez określenia widoku, to taką prośbę pracownik biura może skierować do hotelu. Realizacja powinna być bezpłatna.
Inne, bardziej przyziemne, to np. prośba o zakwaterowanie w pokoju obok kogoś znajomego, na konkretnym piętrze w hotelu czy o łóżeczko dziecięce.
Co ważne, takie prośby trzeba zgłosić już przy zakupie. Tylko wówczas dostaniemy potwierdzenie, że zostały przekazane do hotelu. Są realizowane przez biura podróży i hotelarzy w miarę ich możliwości, a nie jako część oferty.
Jak skutecznie odpocząć na wakacjach?
Zdarza się też, że klienci proszą o naprawdę dziwne rzeczy, np. rezerwację pokoju, w którym nie ma niczego drewnianego. W tym przypadku powodem było uczulenie. W jednym z biur klient poprosił o pokój, w którym nikt nigdy nie palił. I to dość zrozumiałe. Niemałą fanaberią wydaje się już prośba o pokój w pastelowych kolorach. – Zdębiałam, gdy to usłyszałam – mówi pracownica biura podróży.
Klienci często pytają też o zniżki, ale niektórzy tak kombinują, że ich pytania potrafią zbić z tropu nawet najbardziej opanowanego sprzedawcę. Tak było w przypadku tego: "Jeśli jestem w ciąży, to płacę jak za dziecko?" I choć kobietom ciężarnym ustępujemy w kolejce czy autobusie, to na to pytanie chyba nie musimy odpowiadać.