Kobieta na motocyklu
"Jechałam w stroju przeznaczonym na temperatury letnie. Pamiętam taki dzień - lał deszcz i było bardzo zimno. Woda wlewała mi się do kasku. Byłam przemarznięta. Głośno śpiewałam, aby dać ciału trochę energii i ciepła. W którymś momencie psychika nie wytrzymała, zaczęłam ryczeć, bo poczułam, że od tego zimna chyba zwariuję. Na szczęście ten wybuch płaczu dodał mi sił. I pojechałam dalej."