Maca, Peru
Niektóre miejsca regularnie cierpią od wybuchów wulkanu, a mimo tego ludzie nie opuszczają ich i starają się funkcjonować w cieniu nieustannego zagrożenia. Tak jest choćby w przypadku Etny czy Wezuwiusza, gdzie życie na przysłowiowej beczce prochu stało się normą. Nie inaczej jest w przypadku Maca w południowym Peru, które w latach 80. XX wieku kilkakrotnie zostało zniszczone przez wulkan Sabancaya. Gdyby tego było mało, teren jest aktywny sejsmicznie, zatem mniejsze lub większe trzęsienia ziemi w tym rejonie to codzienność. Tutejszy kościół Santa Ana za każdym razem opiera się zarówno pyłowi i lawie wulkanicznej, jak i trzęsieniom ziemi. Mimo że częściowo zniszczony, wciąż jest dowodem na to, ze niektóre budynki są w stanie przetrwać największy kataklizm. Cud czy właściwa konstrukcja? Tego się chyba nigdy nie dowiemy.