Kościoły, które pochłonęła lawa
Plymouth, Montserrat
Niszczycielska potęga wulkanu to siła, nad którą człowiek wciąż nie jest w stanie zapanować. Po wybuchu zostają potoki lawy, a później - pokrywający wszystko kurz wulkaniczny. O ile sama erupcja jest spektakularna, to pozostałości po katastrofie rzadko wzbudzają zainteresowanie wśród turystów. Są jednak miejsca na świecie, gdzie żywioł został skonfrontowany z budowlami sakralnymi. Sprawdźcie sami, jak wyglądają kościoły, które częściowo oparły się wybuchowi pochodzącemu z samego z wnętrza Ziemi.
Niszczycielska potęga wulkanu to siła, nad którą człowiek wciąż nie jest w stanie zapanować. Po wybuchu zostają potoki lawy, a później - pokrywający wszystko kurz wulkaniczny. O ile sama erupcja jest spektakularna, to pozostałości po katastrofie rzadko wzbudzają zainteresowanie wśród turystów. Są jednak miejsca na świecie, gdzie żywioł został skonfrontowany z budowlami sakralnymi. Sprawdźcie sami, jak wyglądają kościoły, które częściowo oparły się wybuchowi pochodzącemu z samego wnętrza Ziemi.
Niewielka wyspa na Karaibach, Montserrat jest cała usiana wulkanami. Od 1995 roku miały tu miejsce wstrząsy i erupcje, które doprowadziły do tragicznego w skutkach wybuchu w 1997 roku. Wtedy to wulkan Soufrière Hills niemal zmiótł z powierzchni Ziemi stolicę wyspy, Plymouth. Zginęło 20 osób, a ponad połowa mieszkańców była zmuszona opuścić Montserrat. Do dnia dzisiejszego Plymouth pozostaje niezamieszkane. Jednym z najbardziej wstrząsających widoków jest bezimienny kościół, który niemal zatonął w lawie. Jest to jeden z nielicznych budynków, który nie został całkowicie zniszczony.
at/pw