Koszmar pod słynną atrakcją. Turystka zamknęła psa w schowku na bagaż
Niemiecka policja poinformowała, że uratowano psa z szafki na bagaż przy zamku Neuschwanstein w południowych Niemczech. Właścicielka go tam zamknęła, by móc zwiedzić atrakcję.
W miniony weekend przy niemieckim zamku Neuschwanstein doszło do przerażającego incydentu. Jedna z turystek zdecydowała się zamknąć swojego psa... w schowku na bagaż. Kobieta włożyła do niego wcześniej wózek dziecięcy, następnie zamknęła na klucz zwierzę i ruszyła zwiedzać.
Pies uratowany pod Neuschwanstein
Zamek Neuschwanstein każdego roku zwiedza ponad 1,3 mln turystów. Często nazywany jest "zamkiem z bajki" ze względu na architekturę i wystrój wnętrz z XIX w. Na terenie zamku obowiązuje zakaz wprowadzania psów. Dotyczy to także niewielkich psów w torbach czy transporterach. Nie można ich zabierać na teren zamku, muzeum czy środków transportu na miejscu.
Turystka postanowiła więc umieścić swojego zwierzaka w schowku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bezpieczeństwo na urlopie "Powinniśmy zastanowić się, czy chcemy kontynuować podróż"
Na południu Niemiec było w weekend upalnie, a cały proceder widzieli inni turyści, którzy zaczęli protestować. Mimo ich uwag, dla kobiety zwiedzanie atrakcji było ważniejsze niż komfort jej psa.
Turyści nie dali jednak za wygraną i wezwali pomoc. Zaalarmowani pracownicy ochrony uwolnili psa z metalowej szafki, która szybko się nagrzewała w upalny dzień.
O krok od tragedii
Policja w Fuessen poinformowała, że pies na szczęście nie odniósł żadnych obrażeń, ale "był wyraźnie zadowolony, gdy udało się go uratować z już nagrzanej szafki" – czytamy w oświadczeniu policji, dodając, że funkcjonariusze wysłani na miejsce zdarzenia odwieźli go na komisariat.
Policja nie podała, jakiej rasy był pies, ale określiła, że był "średniej" wielkości i miał ok. 60 cm wysokości.
Policja poinformowała o wszczęciu postępowania karnego przeciwko właścicielce, która jest podejrzana o złamanie niemieckiej ustawy o ochronie zwierząt.
Źródło: Reuters