Kraków bez smoka? "Porywacze postawili jeden warunek"
- Tragedia dotknęła serce Krakowa - takimi słowami zaczął swoje "orędzie" prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. Jak powiedział w wideo na FB, Smok Wawelski został porwany. - Ostatnio widziano go w Bazylei - dodał. Domyślacie się, o co chodzi?
To nietypowe nagranie ma już ponad 61 tys. wyświetleń. Ale spokojnie smokowi nic nie grozi. Wideo z Krakowa to nic innego jak film, który ma wesprzeć Justynę Steczkowską w finale Eurowizji. Ale nie tylko.
Nietypowe wsparcie dla Steczkowskiej
W ten sposób prezydent Miszalski wyraził także chęć organizacji finału w swoim mieście, jeśli Justyna wygra dziś w Bazylei.
"Obywatele Europy! Mieszkańcy Krakowa! W tych dramatycznych chwilach zwracam się do Was z apelem. Smok Wawelski – nasz symbol, nasza duma – został porwany. Porywacze postawili jeden warunek: każdy kraj Europy (i oczywiście Australia) ma przyznać Polsce 12 punktów w tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji. W przeciwnym razie smok nie wróci do domu" - mówi Miszalski w nagraniu na FB, które kończy fragment występu polskiej wokalistki, na którym widać smoka w tle.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowe kierunki LOT-u mogą stać się hitami. "Wsłuchujemy się w głos pasażerów"
Warto dodać, że głosowanie na naszą reprezentantkę w kraju jest niemożliwe. Mogą głosować tylko osobą przebywające poza granicami Polski, a więc obywatele innych krajów lub Polacy za granicą.
Kto płaci za Eurowizję?
Kraków faktycznie dysponuje odpowiednią infrastrukturą do organizacji tak dużego wydarzenia, jakim jest Eurowizja. Jak podaje "Gazeta Krakowska", Tauron Arena, największa hala widowiskowo-sportowa w Polsce, może pomieścić 15 tys. widzów.
Co ciekawe, Kraków już wcześniej był brany pod uwagę jako gospodarz Eurowizji Junior w 2020 r., jednak ostatecznie wydarzenie odbyło się w Warszawie. Tym razem miasto ma nadzieję na lepszy wynik i możliwość organizacji Eurowizji 2026.
Organizacja Eurowizji wiąże się z dużymi kosztami. Za organizację płacą różne podmioty. Miasto-gospodarz ponosi największy koszty, ale do budżetu wliczane są także składki, które krakowi nadawcy telewizyjni (jak np. BBC w Wielkiej Brytanii lub TVP w Polsce) płacą corocznie do Europejskiej Unii Nadawców (EBU).
Dla porównania, Dania w 2014 r. wydała 44,8 mln euro, a Ukraina w 2017 r. 37 mln euro. Kraków musiałby dokładnie przeanalizować budżet, aby podjąć decyzję o organizacji.
Źródło: gazetakrakowska.pl/krakow.pl