Petersburg - o Putinie mieszkańcy mówią z dumą "nasz"
W Petersburgu od chwili jego powstania znaczący odsetek mieszkańców stanowili cudzoziemcy, a wśród nich było także niemało Polaków. Przyjeżdżali nad Newę zarówno z własnej woli, jak i na rozkaz carski. Ludwik Bazylow doliczył się ok. 500 tys. Polaków, którzy przewinęli się przez stolicę imperium od końca XVIII w. do wybuchu I wojny światowej. Brali czynny udział w życiu kulturalnym i gospodarczym Petersburga. Uczyli się w Akademii Sztuk Pięknych, Instytucie Technologicznym, na uniwersytecie, a po zakończeniu studiów podejmowali pracę w stolicy, gdzie zamówień było w bród. Wielu z nich zapisało się w dziejach tego miasta na stałe, wielu tak wciągnęło życie w stołecznym mieście, tak urzekła możliwość zrobienia kariery, że stopniowo tracili polskość. Karierę robili malarze (np. Aleksander Orłowski, Henryk Siemiradzki), tancerze (Feliks Krzesiński, Matylda Krzesińska), muzycy (Maria Szymanowska, Henryk Wieniawski), kompozytorzy (Józef Kozłowski), filolodzy (Tadeusz Zieliński, Jan Niecisław Baudouin de
Courtenay), prawnicy (Leon Petrażycki), inżynierowie (Stanisław Kierbedź), pisarze (Tadeusz Bułharyn, Józef Sękowski), lekarze, adwokaci, architekci itp. Wojna 1914-18 zapoczątkowała wielką repatriację Polaków.