Mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej wcale nie spowodowali katastrofy ekologicznej
Naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu odkryli, że mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej od lat byli błędnie osądzani, jakoby sami skazali się na zagładę.
Dotychczas uważano, że katastrofę ekologiczną na Wyspie Wielkanocnej spowodowała prehistoryczna populacja wyspy. Mówi się, że w efekcie wycięcia wszystkich drzew wyspiarze nie mieli z czego budować łodzi. Przestali jeść ryby i żywili się kurczakami, szczurami i plonami z uprawy. Z czasem, w wyniku erozji gleby, jedzenia na lądzie miało być coraz mniej, a ludność w końcu wymarła.
Tony śmieci na plaży - oto najbardziej zanieczyszczona wyspa świata.
Naukowcy z Uniwersytetu w Bristolu podjęli się zbadania diety prehistorycznych mieszkańców wyspy. Przeanalizowali szczątki ludzkie, zwierzęce i roślinne.
Okazało się, że ponad połowa pożywienia wyspiarzy to ryby i owoce morza. Z badań opublikowanych w American Journal of Physical Anthropology wynika także, że mieszkańcy intensywnie użyźniali glebę. I to było największym zaskoczeniem dla naukowców.
Innymi słowy, mieszkańcy wyspy okazali się sprytni i zdolni do przetrwania w trudnych warunkach środowiskowych, a nowe badania poddają w wątpliwość wcześniejsze teorie o ich wpływie na katastrofę ekologiczną.