Trwa ładowanie...
30-01-2013 13:30

Moc muzyki i narciarskich wrażeń pod Chopokiem

To były dni pełne wrażeń, muzyki i doskonałej zabawy na śniegu – tak o pierwszym Polskim Weekendzie w ośrodku Jasna Niskie Tatry mówi Sylvia Artzova – Choć było bardzo, ale to bardzo gorąco, to jednak na Chopoku śniegu nie ubyło. Wciąż szczelną „poduchą” okrywa ponad 45 km tras – śmieje się. Dopisali polscy narciarze i słowacka pogoda. Warunki były więc idealne – dodaje zadowolony Frantisek Soltis, dyrektor marketingu i sprzedaży Tatry Mountain Resorts, która zorganizowała Polski Weekend.

Moc muzyki i narciarskich wrażeń pod ChopokiemFot: TMR
d3oizr9
d3oizr9

Muza pod Chopokiem
Muzyczne szaleństwo pod Chopokiem rozpoczęło się w piątkowy wieczór od koncertu Mariki w klubie „Happy End”. - Zagramy pełną parą – zapewniała przed wyjściem na scenę pierwsza dama polskiego dancehallu.
I zaśpiewała, wspaniale. A ze sceny popłynęło „Moje serce”, „Momenty”... W rozbujaniu klubowiczów – rytmami z pogranicza reggae, funku i soulu – zacny udział miała również jej Spokoarmia. – Niesamowity występ, tego jeszcze pod Chopokiem nie było, ale Słowacy zrobili nam frajdę – zapewniały fanki Mariki. Lekkim krokiem, już bez ciężkich narciarskich butów, zmierzały w kierunku sceny, by zdobyć autografy ulubionej artystki.
Równie magicznie było w sobotnie popołudnie, gdy na scenie klubu „Happy End” pojawiła się - pochodząca z Zaolzia - Ewa Farna. – Myślę, że spędzimy z sobą parę fajnych chwil – zapewniła wokalistka. Wielbiciele jej talentu szybko zatopili się w pop-rockowych klimatach, gdy ze sceny nadleciały: „Nie zmieniajmy nic”, „Lalka”, „Ewakuacja”...
Mało kto wie, że utalentowana wokalistka, jest także rewelacyjną... narciarką. Nie mogła więc wybrać lepszego miejsca na koncert niż opleciony 40 km tras narciarskich Chopok. – Warto było przyjechać – fani jej talentu nie kryli zadowolenia. Przed i po koncertach w klubach Jasnej nie brakowało również muzyki puszczanej przez najlepszych polskich i słowackich DJ-ów.

Freerideowo na śniegu
– Polski Weekend był niepowtarzalną okazją i dla tych, którzy lubią dobrą muzykę i dobrą zabawę na śniegu – zapewniła Artzova.
Tak bawiono się m.in. w „Maxilandzie”. Pod czujnym okiem aktorki Joanny Jabłczyńskiej najmłodsi mogli nauczyć się pierwszych kroków na nartach czy snowboardzie. Cała grupa bawiła się znakomicie i nie zważając na wysokie temperatury grasowała po śniegu równie dobrze czując się na deskach jak i w bitwie na śnieżki.
Gdy najmłodsi zaszyli się w szkółce narciarskiej, rodzice mogli ruszyć wyżej – ku potężnemu wierzchołkowi Chopoka. Nowoczesne kolejki wywiozły ich na 2024 m n.p.m. Na szczęście w dół – na południowa i północną stronę – wiodły nie tylko czarne trasy...
– Na Chopoku są doskonałe trasy dla wyczynowców, ale i dla początkujących jest to świetne miejsce – podkreśla Frantisek Soltis.
- Gdy jest się już na ponad 2000 m wybiera się trasę - niebieską, czerwoną lub czarną – dodała Artzova. - Tu każdy znajdzie trasę dla siebie – zapewniła.
Warto wspomnieć, że w tym roku znowu udało się połączyć – nowoczesnymi kolejkami - trasy po północnej i południowej stronie Chopoka. Nad północnymi stokami kopca suną 22 eleganckie 24-osobowe wagoniki. Funitel, bo tak się nazywa ta jedna z najnowocześniejszych konstrukcji na świecie, może sunąć do góry nawet podczas huraganowych wiatrów. - Nawet w bardzo wietrzne dni nie trzeba będzie wstrzymywać kolejki i zamykać tras – cieszy się Soltis.
Do dolnej stacji Funitela dociera inna niezwykła, szynowo-linowa kolejka. Twinliner może zabrać 50 osób. - To pierwsza taka kolejka na Słowacji – twierdzą gospodarze ośrodka.
Nowoczesna 15-osobowa gondolka łączy także Kosodrevinę – znajdującą się po południowej stronie - z Chopokiem.
- Po jednej i drugiej stronie góry jest już ponad 40 km wyratrakowanych tras o wszystkich stopniach trudności. A kolejki w ciągu godziny mogą przewieźć blisko 30 000 osób. To nie koniec naszych planów – informują szefowie Tatry Mountain Resorts.

Tropikalna kuchnia
Zimowy Polski Weekend zawitał również do... tropików, do nieodległej Tatralandii, jednego z najbardziej znanych aquaparków na Słowacji. To zaledwie kilkanaście minut jazdy od Chopoku, a kilka minut od centrum Liptowskiego Mikulasa.
- Na zewnątrz jest -15 stopni Celsjusza, a tutaj +35. To tropikalny raj pod Tatrami – zapewniał Michał Beno z Tatralandia Tropical Paradise. W basenach można nie tylko pływać i nurkować, ale także podziwiać egzotyczne ryby i... rafę koralową. Maluchy mogą zaszyć się np. w wielkim żaglowcu przypominającym ten z filmu Romana Polańskiego „Piraci”. Wieczory wypełniają zaś gorące rytmy salsy i reggae - podkreślił.
W niedzielny poranek *Tropikalna Tatralandia *zamieniła się w królestwo... Andrzeja Polana, znanego kucharskiego mistrza, który wyczarowywał oryginalne karaibskie potrawy. W sztuce kulinarnej wspierał go Mikołaj Rey, walczący o tytuł TVN-owskiego MasterChefa.

Drugi Polski Weekend?

- Liczymy, że imprezy, które przygotowaliśmy - oprócz dawki mocnych wrażeń – spodobały się wszystkim. I często będą powracać do naszego ośrodka – mówił Frantisek Soltis. – Działo się wiele. Było niesamowicie – podkreśliła Sylvia Artzova.
- Mam nadzieję, że za rok ponownie zorganizujemy Polski Weekend w Tatrach, może jeszcze z większym rozmachem – dodał zadowolony prezes TMR a.s. Bohus Hlavaty.

d3oizr9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3oizr9