Galopem w nieznane
Dla Mongoła koń to towarzysz życia i przyjaciel. "Między końskimi uszami wieje niebiański wiatr" - mawiają nomadzi pędzący na swych wierzchowcach. Podróżując w siodle, można doświadczyć pełni Mongolii. Dotrzeć tam, gdzie nie dojedzie samochód i gdzie stopy mogą sią okazać zawodne.
Na północno-zachodnim brzegu Chubsugułu, daleko od cywilizacji, jest się sam na sam z pustką i milczącą potęgą natury. Jezioro jest położone w tym samym systemie rowów tektonicznych co Bajkał i połączone z nim wijącą się nitką rzeki Selengi. Nazywane bywa „błękitną perłą Mongolii”; pełnymi uczucia głosami śpiewa się o nim pieśni, przyjeżdża się zanurzyć dłonie w lodowatej, rześkiej toni. To w końcu i po prostu „Jezioro o Niebieskiej Wodzie”, jak z języka tuwińskiego przełożyć można jego nazwę. Za jego sprawą podróż po Mongolii staje się podróżą po błękit.