Na Islandii jest 7 razy więcej turystów niż mieszkańców. Ale to inne europejskie państwo bije wszelkie rekordy
Islandia w błyskawicznym tempie zyskuje na popularności wśród turystów. W tym roku odwiedziło ją ponad 2,3 mln ludzi. Oznacza to, że było ich prawie 7 razy tyle, co mieszkańców, których Islandia ma 334 tys.
Jeszcze rok temu turystów było prawie o połowę mniej – 1,3 mln, a np. w 2010 roku 450 tys. Gwałtowny wzrost liczby odwiedzających skłonił islandzki rząd do wprowadzenia szeregu środków, mających na celu ograniczenie przyjazdów. Surowe piękno krajobrazu to magnes przyciągający turystów. Władze nie chcą, żeby wspaniała przyroda została zadeptana. Rozważają wprowadzenie „podatku od przyrody”, który mieliby płacić przyjezdni.
Rosnąca popularność Islandii spowodowana jest m.in. tym, że często stanowi tło dla światowych produkcji. Kręcono tu „Grę o tron”, „Gwiezdne Wojny” i „Interstellar”. W zeszłym roku przyjechało tu prawie pół miliona turystów z USA. Z tego powodu w sieci zaczęto nazywać Reykjavik... „Disneylandem”.
Z Polski polecimy na Islandię tanimi liniami. Za bilet w dwie strony w grudniu, z Gdańska do Reykjaviku zapłacimy od 254 zł.
7 razy więcej turystów niż mieszkańców to jednak skromna liczba w porównaniu z innym zakątkiem Europy. Okazuje się, że najbardziej imponujący wynik pod tym względem notuje się w Andorze, gdzie liczba odwiedzających przewyższa liczbę mieszkańców 37-krotnie! W Makao 26-krotnie, a na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych 13-krotnie.