Narciarz w Karkonoszach poszalał. "Skrajnie nieodpowiedzialne"
Tym razem na szczęście nie doszło do wypadku, choć sytuacja mogła mieć tragiczny finał. Narciarz zjechał bowiem do Śnieżnych Kotłów w Karkonoszach. - To skrajnie nieodpowiedzialne - komentuje Przemysław Tołoknow z Karkonoskiego Parku Narodowego, cytowany przez TVN24.
W miniony weekend w Karkonoszach doszło do niebezpiecznego incydentu. Narciarz zjechał do Śnieżnych Kotłów, co zostało uwiecznione na filmie przez jednego z przebywających w regionie turystów. Śnieżne Kotły to obszar o prawie pionowych ścianach, wysokich na 150 m, gdzie zjazdy są wyjątkowo niebezpieczne i surowo zabronione.
Skrajna nieodpowiedzialność narciarza
Przemysław Tołoknow, zastępca dyrektora Karkonoskiego Parku Narodowego, podkreśla w rozmowie z TVN24, że takie zachowanie jest skrajnie nieodpowiedzialne. - To obszar, w którym jest to kategorycznie zabronione. To bardzo niebezpieczne miejsce, praktycznie krawędzie żlebów. Nawet GOPR-owcy nie poruszają się tam bez specjalnej asekuracji - przyznał ekspert.
Sytuacja ta nie skończyła się tragicznie dla narciarza, choć taka zabawa w tym miejscu może prowadzić do poważnych obrażeń lub nawet śmierci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Zakopane i Karpacz. Tam sezon trwa w najlepsze
Eksperci zgodni
Adam Tkocz, naczelnik grupy karkonoskiej GOPR, zaznacza ponadto, że przestrzeganie przepisów parku narodowego jest kluczowe dla bezpieczeństwa każdego, zarówno osób szusujących czy spacerujących. Niestety, wielu narciarzy ignoruje te zasady, co stwarza zagrożenie nie tylko dla nich samych, ale i dla innych.
Władze parku apelują o rozwagę i przestrzeganie przepisów, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
Źródło: TVN24