LudzieNowy trend. Podróżniczy blogerzy 50 +

Nowy trend. Podróżniczy blogerzy 50 +

W USA i Europie Zachodniej wyrastają jak grzyby po deszczu. Podróżnicze blogi emerytów zyskują na popularności w zawrotnym tempie. Poznajcie bliżej pokolenie baby boomers.

Nowy trend. Podróżniczy blogerzy 50 +
Źródło zdjęć: © jessieonajourney.com
Magda Owczarek

10.03.2018 09:48

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Helsinki, nordyckie targi podróżnicze. Na spotkaniu bloggerów spodziewam się widoku, do którego przywykłam w Polsce: przebojowi, roześmiani 20-30 latkowie w kolorowych koszulkach, plecionych bransoletkach i czapkach z daszkiem. Zaskoczenie: mniej więcej połowa przedstawicieli skandynawskiej blogosfery podróżniczej to przyprószone siwizną panie w kwiecistych sukienkach i słomkowych kapeluszach. Czyżby pomyliły adres? Słuchając, jak komentują najnowsze trendy w digital marketingu i polecają sobie aplikacje do samodzielnego montażu wideo zrozumiałam, że jeśli ktoś tu się pomylił, to ja. Pora zweryfikować swoje wyobrażenie na temat blogowania o podróżach.

W Stanach Zjednoczonych i bogatszych krajach europejskich podróżnicze blogi 50+ wyrastają jak grzyby po deszczu. Ich autorów socjolodzy zaliczają do pokolenia tzw. baby boomers. Urodzeni w czasie powojennego wyżu demograficznego (ang. baby boom) w latach 1940-60, mieli dużo więcej szczęścia niż ich rodzice czy dziadkowie. Trafiło im się życie w najlepszych możliwych czasach – pokój i dynamiczny wzrost gospodarczy umożliwiły im szybkie wzbogacenie. Oraz odłożenie na przyjemną emeryturę.

Nazwa bloga moretimetotravel.com mówi sama za siebie: emerytura to nie nuda, to po prostu więcej czasu na podróżowanie. Równie obiecująco brzmi tytuł bloga lifepart2.com (tłum. życie – część druga). Jego autor, fotograf i pisarz Jonathan Look, pisze o sobie tak: "W 2011 roku sprzedałem wszystko, co miałem, przeszedłem na wcześniejszą emeryturę i zacząłem podróżować po świecie. Z pozoru to radykalny krok, ale po tym, jak wiodłem typowe amerykańskie życie, skupione na wygodzie i gromadzeniu przedmiotów, zatęskniłem za przygodą i nowymi doświadczeniami, nie dbając o przywiązanie do moich rzeczy. Podejrzewałem, że taka gwałtowna zmiana może być sporym wyzwaniem, ale wiedziałem też, że spełnienie życiowych marzeń mi to wynagrodzi. Założyłem blog, żeby pokazać innym baby boomersom, że świat nie jest straszny, ale otwarty i dostępny dla tych, którzy lubią przygody, są ciekawi i mają motywację, żeby wyruszyć i spróbować samemu."

Look przez 25 lat pracował jako kontroler lotów. Zawsze lubił podróże, ale codzienna rutyna złożona z pracy na pełen etat, wyczerpujących dojazdów, krótkich urlopów, zmęczenia i życiowych problemów, odebrała mu całą energię. Kiedy pojawiła się pierwsza okazja, żeby wyrwać się z tego błędnego koła, skorzystał, nie oglądając się za siebie. Na blogu relacjonuje kolejne etapy podboju świata i mieszkanie w różnych rajskich zakątkach: na białych plażach Meksyku, w kolonialnej wiosce w Hiszpanii, w cieniu Angkor-Wat w Kambodży czy u podnóża Himalajów. Prowadzi też listę podróżniczych osiągnięć, takich jak zjedzenie bijącego serca kobry, przeżycie ataku słoni czy zdobycie czynnego wulkanu.

Blog seniornomands.com prowadzi para amerykańskich emerytów z Seattle. W 2013 r. roku Debbie i Michael Campbell stwierdzili, że chcą przeżyć „jeszcze jedną przygodę”. Wynajęli swój dom, sprzedali samochód, pozbyli się większości rzeczy i ruszyli w podróż dookoła świata. Ich plan zakładał zatrzymywanie się w mieszkaniach wynajmowanych za pośrednictwem portalu airbnb.com. W zakładce „O nas” wyjaśniają: los emerytów często jest taki, że muszą mieszkać u kogoś – przy rodzinie lub w domu opieki. My w pewien sposób robimy to samo, tyle że w różnych miejscach na świecie. Do tej pory Debbie i Michael zatrzymali się w 148 mieszkaniach, odwiedzili ponad 200 miast i 68 krajów. O swoich przygodach napisali książkę: “Your keys, our home” (“Twoje klucze, nasz dom”).

Podróżować można nawet, kiedy trafiło się do domu opieki, którego chcieli uniknąć Debbie i Michael. Na blogu jessieonajourney.com znalazłam historię dwóch mieszkanek takiej placówki, których przygody można porównać do losów bohaterów filmów „Choć goni nas czas” czy „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął”. Nancy Bradford I Anne Wyatt Brown poznały się w domu opieki w amerykańskim stanie Maryland. Szybko się polubiły i zaczęły planować wspólne podróże. Na koncie mają podróż do RPA, Peru, Maroka, Tanzanii, Anglii, Irlandii i Szkocji. W drodze świetnie się uzupełniają. Jedyne, co je różni, to inne nawyki związane ze spaniem, dlatego zawsze nocują w osobnych pokojach. W trasie chętnie korzystają z pomocy biur podróży i lokalnych przewodników. Wielokrotnie przekonały się o tym, że w różnych zakątkach globu starsi podróżnicy przyjmowani są z życzliwością i otaczani opieką. Zapytane o wskazówki dla seniorów, którzy marzą o zwiedzaniu świata, radzą:
- Nie czekaj, nie ma sensu odwlekać podróży do osiemdziesiątki.
- Wybierz dowolne miejsce na świecie i zacznij zbierać o nim informacje. Naprawdę możesz tam pojechać, tak jak my.
- Korzystaj z pomocy małych biur podróży i indywidualnych przewodników – sprawdzą się lepiej niż duże grupy.
- Miej świadomość własnych ograniczeń i mów o nich innym. To nic złego, że czegoś nie możesz lub potrzebujesz na to więcej czasu.

Polscy rówieśnicy baby boomersów mieli mniej szczęścia – po wojnie zamiast na wzrost gospodarczy trafili na komunizm. Codzienność statystycznego polskiego emeryta nie jest różowa, choć stopniowo ulega poprawie. A może podróżowanie na emeryturze wcale nie jest kwestią zgromadzenia pokaźnych oszczędności? David i Carol Porter, autorzy bloga theroamingboomers.com (tłum. wędrujący boomersi) stracili połowę majątku w czasie kryzysu z 2008 r. Musieli znaleźć nowy sposób na życie. Byli gotowi zapomnieć o marzeniach, ale później doszli do wniosku, że może nie będzie to konieczne. Założyli biuro podróży.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (55)
Zobacz także