Pierwsza lekcja nurkowania: zgól te wąsy
W najgłębszym basenie w Europie można nie tylko nauczyć się nurkowania, przenocować czy zjeść obiad. Można również się ogolić, a pianką czy maszynką jednorazową poratuje instruktor – bynajmniej nie barber*.
Tylko pamiętaj o oddechu…oddechu. Wdech, wydech, wdech….pierwszą lekcję nurkowania zaczynam jeszcze na ekspresówce pomiędzy Warszawą a oddalonym o kilkadziesiąt minut jazdy Mszczonowem.
Wdech, wydech, wdech…dziwnie oddycha się tylko ustami…próbujesz złapać jak najwięcej powietrza, choć w ogóle go nie brakuje…wdech…wydech….pod wodą będzie tak samo?
W głowie kołacze się mnóstwo myśli….przecież umiem pływać. Latem godziny spędzone w jeziorze, często z głową pod wodą, więc nurkowanie z butlą nie powinno być jakimś wyczynem. Tak to wygląda przynajmniej na Netflixie…wdech…wydech…wdech…
10 lat pracy, by odkurzyć dno basenu
Deepspot to największy taki obiekt w Europie. Podobnego nie ma nawet w obu Amerykach. Stąd nikogo nie dziwi, że w ramach podróży po Starym Kontynencie przyjeżdżają tu nie tylko profesjonalni zawodnicy, ale również pasjonaci, którzy chcą spróbować nurkowania w najgłębszym tego typu miejscu. Uliczki Barcelony, paryska wieża Eifla, berliński wurst, a po nim obowiązkowo Mszczonów i Deepspot? A czemu nie.
Budowa basenu trwała dwa lata. Największym wyzwaniem była głęboka na 45 metrów i 45 centymetrów nurkowa tuba.
Oczywiście 45 metrów to głębokość maksymalna. Basen nurkowy podzielony jest na wiele stref z wyraźnie zaznaczoną głębokością. Przy pierwszym wejściu do basenu po prostu stoisz po szyję w wodzie.
Widoczność w wodzie? Zadziwiająco dobra, co zawdzięczamy filtrowanej przez 24 h wodzie., która jest ciepła (32-34 st C.), bo pochodzi ze źródeł geotermalnych. Obok Deepspot można zresztą poleniuchować w niewielkich Termach Mszczonów.
Czy 45 metrów to głęboko? To wysokość kilkunastopiętrowego bloku, ale w podwodnej skali każde kilkanaście centymerów niżej ma znaczenie. Franek, jeden z moich instruktorów i przewodników po Deepspot nurkuje od 22 lat. By móc zejść na maksymalną głębokość 45 metrów i 45 cm potrzebował wielu lat szkoleń. Nurkowania rekreacyjne z butlą kończą się bowiem na 40 metrach. Poniżej zaczyna się nurkowanie techniczne – wymagające specjalnego szkolenia i sprzętu. To taka niewidoczna granica uznawana przez wszystkie organizacje szkoleniowe na świecie. Wynika głównie, choć nie tylko, z konieczności dekompresji.
Samo zejście na dno basenu zajmuje niewiele ponad minutę, ale na wynurzenie potrzeba ponad 9 minut (wspomniana konieczność dekompresji) i rozwagi.
Deepspot - ile trwa nurkowanie na 45 metrów
Butla nie ciąży
W Deepspot instruktor to Twój cień. Bez niego możesz wyjść do szatni i toalety. W basenie nigdy nie jesteś sam, szczególnie, gdy zaczynasz swoją przygodę z nurkowaniem.
Moim cieniem był Maciek, facet z cierpliwością przedszkolanki. Powtarzał wszystko to co będziemy robić, reagował, gdy zaczynaliśmy ćwiczenia z butlą na plecach i automatem do oddychania. Te, które nie wychodziły za pierwszym razem najlepiej – jak wyjmowanie automatu z ust pod wodą i ponowne wkładanie go do ust – powtarzaliśmy. Zero pośpiechu.
Zresztą wejście pod wodę z butlą obaliło jeden z powszechniejszych mitów. Tej butli pod wodą nie czuć. Po chwili zapominasz, że masz cokolwiek na plecach.
Szkolenie na płytkim basenie w wodzie poprzedza lekcja teoretyczna. Pokaz slajdów i omówienie całego procesu nurkowania. Zajmuje to wraz z przygotowaniem kilkadziesiąt minut i nie jest to czas stracony.
To również doskonała okazja by z instruktorem pogadać o swoich obawach, a te każdy początkujący pewnie ma – tak jak i ja miałem.
- Od kiedy można zacząć nurkowanie? 12 latek już będzie doskonale radził sobie pod wodą.
- Czy podczas nurkowania bolą uszy? Nie. Wystarczy schodząc pod wodę wydmuchać powietrze zatykając nos. Tyle razy ile razy poczujemy, że uszy się zatykają. Trwa to sekundę i wszystko wraca do normy.
- Czy to jest niebezpieczne i wymaga umiejętności pływania? Nie. Wystarczy nie bać się wody.
- Jak porozumieć się z instruktorem pod wodą, bo przecież czasem trzeba mu coś powiedzieć!?
Zestaw kilku prostych znaków dłońmi załatwia sprawę. Można nauczyć się ich w kilka minut, choć instruktor poza znakami…chyba patrzy nam w oczy. Bo nawet, jeśli rękami pokazywałem coś innego niż chciałem pokazać, Maciek odgadywał moje intencje. I ZAWSZE reagował na kciuk uniesiony do góry, który oznacza: wynurzamy się.
Lewitacja
Pod wodę zeszliśmy po wspomnianym szkoleniu. Najpierw pływaliśmy w płytkiej części basenu, by po chwili zejść głębiej. Nie mam pojęcia jak długo to trwało. Początkowy stres zastąpił jakiś rodzaj medytacji. Pływałem, kompletnie tracąc poczucie czasu i przestrzeni. Pływałem, ale nie za instruktorem. On był tuż za mną lub tuż obok i objawiał się tylko wtedy, gdy mieliśmy gdzieś podpłynąć, albo coś zrobić. Był jak cień i miałem przez to poczucie, że nikt mojej lewitacji nie zakłóca.
Dlaczego lewitacji? Bo następnego dnia zdałem sobie sprawę, że ten dziwny stan trudno porównać nawet z doświadczeniem pływania.
Uwielbiam pływać – choć nie jestem mistrzem stylu i szybkości – i zdarza mi się latem pokonywać kilkukilometrowe dystanse w wodzie. Wynurzam się z wody, zanurzam, płynę, oglądam. To trochę taki wodny spacer. W nurkowaniu miałem wrażenie, że unoszę się w wodzie, której w ogóle nie czułem jako wody. To było jak unoszenie się powietrzu (pewnie dlatego astronauci dziś szkolą się pod wodą, bo to środowisko jest najbardziej zbliżone do stanu nieważkości). O tym, że to jednak woda a nie kosmos świadczyły bąbelki wydmuchiwane z automatu oddechowego.
Ta lewitacja była tak uwalniająca, że nie zwróciłem uwagi, że zeszliśmy "tylko" na 7 metrów, choć mogliśmy na 12. Kompletnie nie ciągnęło mnie niżej, podobnie chyba jak instruktora, który ocenia możliwości i potrzeby każdego kursanta. Tu nie ma miejsca na bicie rekordów za wszelką cenę. Samo uczucie powolnego lewitowania w wodzie jest wystarczająco ekscytujące. Choć muszę przyznać, że gdy stres odpuścił i po wyjściu z wody wiem jak to działa, chcę spróbować ponownie. Już teraz na spokojnie i bez zaskoczenia.
Moi instruktorzy musieli być natomiast zaskoczeni, gdy po zakończonym nurkowaniu zdjąłem maskę i spytałem, czy mogę zanurzyć się w wodzie już bez niczego…wyglądało to dziwnie, ale chciałem poczuć na koniec, że rzeczywiście jestem w basenie😊
Lekcje oddychania
Scuba, czyli nurkowanie z butlą to tylko jedna z możliwości oferowanych przez Deepspot. Druga to freediving, czyli nurkowanie na zatrzymanym oddechu. Również pod okiem instruktorów. Lekcje odbywają się w tym samym basenie i również poprzedzone są szkoleniem teoretycznym.
Na podstawowe pytanie, czy można popłynąć za głęboko, by mieć potem problemy z wypłynięciem, Franek odpowiada, że to problem czysto teoretyczny, bo on istnieje tylko w głowie tych, którzy freedivingu nie próbowali. Jak to możliwe? Odpowiedź można znaleźć na kursie.
Kurs freediving jak i scuba diving poprzedza szczegółowa ankieta medyczna. Jeśli na któreś z pytań odpowiesz: TAK, może być potrzebne spotkanie z lekarzem medycyny sportowej. To on ma rozwiać twoje wątpliwości, choć mówiąc szczerze niewiele jest przeciwskazań do amatorskiego nurkowania – z butlą czy bez.
Potwierdza to również nieopublikowane jeszcze badanie przygotowane na potrzeby Deepspot, z którego wynika, że z nurkowaniem miało kontakt około miliona Polaków. Dużo: co również zaskoczyło zlecających.
Na szczęście w Deepspot tych tłumów nie widać. Umawiasz się na konkretny dzień, konkretną godzinę. To nie aquparak, w którym obijasz się pośladkami o innych gości. Tu trenują profesjonaliści jak i amatorzy. I każdy musi mieć spokój, miejsce oraz komfort nurkowania. To sport, w którym trzeba mieć czas. Czas dla siebie.
* Wąsy to rzeczywiście problem, gdy chcesz spróbować nurkowania. Problemem jest bowiem maska, która powinna przylegać do twarzy. Przez wąsy będzie to niemożliwe. Nurkować się da, ale ciągle wydmuchiwanie wody z maski może być mało komfortowe. Lepiej więc ogolić się zawczasu, a nie na basenie o czym autor powyższego tekstu najzwyczajniej zapomniał😊