PKP chce wprowadzić nową opłatę. Odczuliby ją wszyscy pasażerowie
PKP, powołując się na przepisy z 2016 r., planuje wprowadzić tzw. "opłatę dworcową". Pomysł jest krytykowany przez przewoźników, choć nowa opłata uderzyłaby też po kieszeni pasażerów.
Polskie Koleje Państwowe aktualnie prowadzą negocjacje z przewoźnikami w sprawie nowej "opłaty dworcowej". PKP tłumaczy, że może ją wprowadzić dzięki nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym z grudnia 2016 r. Jej treść głosi, że PKP ma prawo wystawiać rachunek przewoźników za dostęp do infrastruktury, tj.: hole, poczekalnie czy ciągi komunikacyjne.
Ile będzie wynosić opłata? Ta informacja jeszcze nie jest znana, ale kolejarze przyznają, że pozwoli ona na częściowe pokrycie kosztów związanych z udostępnianiem dworców pasażerom, a także zwiększenie jakości usług dostarczanych przez spółkę.
Eksperci nie podchodzą jednak to tego pomysłu zbyt entuzjastycznie. Uważają, że zmiana dotknie samych pasażerów, przez podwyższenie cen biletów, a także prawdopodobne anulowanie niektórych, nieopłacalnych połączeń kolejowych.
Zobacz też: PKP szykuje się na inwestycyjny skok
- Jeżeli pojawi się jakaś opłata, to w jakiś sposób za nią zapłacimy. Jeżeli nie zapłacimy na bilecie, to zapłaci to za nas ktoś, kto dotuje kolej, czyli zapłacimy w podatkach - powiedział w tvn24bis.pl Jakub Majewski, ekspert rynku kolejowego i prezes Fundacji ProKolej.
Sami przewoźnicy ostrzegają, ze "opłata dworcowa" może być wysoka i jest uzależniona od kilku czynników, m.in. jakości dworca, klasy pociągu czy liczby przystanków na trasie.
- Płacimy już za najem powierzchni na dworcach pod kasy, biura obsługi klienta i inne nasze pomieszczenia. Teraz chce się nas zmusić do płacenia za hole, korytarze, kaplice, trawniki – mówi Bogusław Godlewski rzecznik prasowy Kolei Dolnośląskich.
Godlewski dodał również, że wprowadzenie opłaty dworcowej z pewnością będzie miało wpływ na ceny biletów oraz na liczbę połączeń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl