Po trzykroć Kirgizja
Szybko dotarliśmy do wioski Bozuciuk, gdzie mieszkał Dżedar – nasz znajomy, poznany dwa lata wcześniej. Chwilowo nie było go w domu, oczekiwanie umiliła nam jego siostra, serwując rosół z barana. Po pierwszej łyżce poprosiłem o czosnek i ku zdziwieniu gospodarzy zjadłem czarkę rosołu z główką czosnku.