Po trzykroć Kirgizja
Rok później Bomber bez specjalnych przygotowań i bez większych awarii (tylko raz urwało się koło) dowiózł nas do Kirgistanu. Zdobyliśmy w końcu naszą upragnioną dziewicę. Nazwaliśmy ją Dżakszy, co po kirgisku znaczy „dobro”, bo gdyby nie serdeczność i dobroć ludzi, których spotkaliśmy podczas podróży na wschód, nigdy nie udałoby się nam jej pokonać.