Polak, który trafił do Księgi Rekordów Guinnessa, odkrywając źródła Amazonki
W 1985 r. zdetronizował Nil, uważany dotąd za najdłuższą rzekę na świecie i wręczył koronę Amazonce, która okazała się dłuższa o ponad 400 km. To był największy sukces tego podróżnika i pasjonata spływów kajakowych. Największy, ale nie jedyny.
17 lipca 1952 r. urodził się Piotr Paweł Chmieliński, jeden z najsłynniejszych współczesnych polskich globtroterów. Pasję kajakową odkrył w sobie jeszcze na studiach – w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. To wówczas przemierzył wodne szlaki znacznej części państw Europy środkowej i południowej – Czechosłowacji, Rumunii, Jugosławii, Węgier, a także Grecji i Włoch.
Przepłynął dwa tuziny najgroźniejszych rzek w Ameryce Łacińskiej
W 1979 r. zdobył rozgłos, jako jeden z organizatorów wyprawy kajakowej do Ameryki Łacińskiej. Uczestnicy ekspedycji postawili sobie bardzo ambitne zadanie: przepłynięcia 24 najtrudniejszych rzek Meksyku, Panamy, Peru, Gwatemali, Kostaryki, Ekwadoru, Nikaragui i Argentyny. Plan ten został w pełni zrealizowany, a warto w tym miejscu podkreślić, że połowę z tych rzek podróżnicy z Polski pokonali, jako pierwsi na świecie.
Dwa lata później Chmieliński wziął udział w pierwszym spływie kanionem rzeki Colca w Peru (jest to najgłębszy kanion na świecie – dwukrotnie głębszy od słynnego kanionu Kolorado).
"New York Times" porównał go do pierwszego człowieka na Księżycu
W 1985 r. nasz podróżnik został współorganizatorem międzynarodowej ekspedycji, której celem było przepłynięcie Amazonki od źródeł aż do ujścia. Chmielińskiemu udało się ustalić, że początek wielkiej rzece daje ciek wodny Apacheta. W wyprawie wzięło udział dziesięciu podróżników, ale tylko jeden – właśnie Piotr Chmieliński – pokonał kajakiem i pontonem każdy kilometr trasy.
Za swój wyczyn trafił do Księgi Guinnessa, a amerykański "New York Times" porównał go z Robertem Pearym (zdobywcą bieguna północnego), sir Edmundem Hillarym (zdobywcą Everestu), a nawet z Neilem Armstrongiem, człowiekiem, który jako pierwszy postawił stopę na Księżycu. W 1998 r. nazwisko naszego bohatera znalazło się w gronie 21 największych odkrywców XX w., obok takich sław jak Roald Amundsen, czy Jacques Piccard.
W tym życiorysie tkwi jedna zadra
W życiu Piotra Chmielińskiego tkwi jednak jedna zadra. Nosi ona nazwisko innego słynnego podróżnika – Jacka Pałkiewicza. Pałkiewicz, sam uznany eksplorator (samotnie przepłynął Atlantyk szalupą ratunkową, przeszedł Saharę, szukał El Dorado – zaginionej krainy Inków pełnej złota), twierdzi, że to on odkrył źródła Amazonki w 1996 r., w jedenaście lat po Chmielińskim.
Pałkiewicz argumentuje swoją tezę tym, że jego wyprawa miała charakter naukowy (brali w niej udział geografowie i hydrologowie), czego dowodem było potwierdzenie jej wyników przez peruwiańskie Towarzystwo Geograficzne, a ekspedycja Chmielińskiego z 1985 r. była czysto sportowa.
Ten spór podzielił całą Polskę
Konflikt pomiędzy podróżnikami podzielił polskie środowiska naukowe, podróżnicze i dziennikarskie. Spór okazał się bardzo gorący. Stwierdzając, że znany dziennikarz Ryszard Badowski, który opublikował w "Wiedzy i Życiu" w 1997 r. tekst pt. "Spór o źródła Amazonki", okazał się "świetnym adwokatem pana Chmielińskiego", Jacek Pałkiewicz, uznał twórcę legendarnych telewizyjnych programów podróżniczych za "człowieka nieuczciwego, rasowego gryzipiórka z epoki komunizmu, biegłego w preparowaniu fałszywych dokumentów".
Ostro? Ostro! Ryszard Badowski poczuł się obrażony i zapowiedział oddanie sprawy do sądu. Uczynił to także sam Pałkiewicz. Sprawy zakończyły się wzajemnymi przeprosinami. Jacka Pałkiewicza zobowiązano także do wypłacenia 10 tys. zł na rzecz Ryszarda Badowskiego.
Pomagał po zamachu na World Trade Center
Wróćmy do Piotra Chmielińskiego. Ten podróżnik mieszkający obecnie w Stanach Zjednoczonych, znany jest tam ze wspierania polskich wypraw, których celem jest Ameryka Południowa. Chmielińskiego cenią bardzo także amerykańskie władze. Jako specjalista z zakresu badań nad skażeniami toksycznymi, chemicznymi i mikrobiologicznymi był jedną z pierwszych osób, które sprowadzono na miejsce zamachu terrorystycznego na World Trade Center.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Piotr Chmieliński należy do The Explorers Club w Nowym Jorku, współpracuje także z waszyngtońskim National Geographic Society. Nie zapomina o ojczyźnie. Co roku organizuje polskie spotkania na Potomacu, wspiera też Akademicki Klub Turystyki Kajakowej "Bystrze" w Krakowie.
Jak widać, stara miłość nie rdzewieje…