Opalanie ekstremalne
Jeśli jesteśmy już przy leżakach, to warto wspomnieć o opalaniu ekstremalnym. Taki mamy klimat, że lato w Polsce trwa krótko, jest często deszczowe, a morze zimne, zatem chcemy nadrobić braki w nasłonecznieniu na wakacjach. Opalamy się do oporu, byle szybciej, byle był dowód, że udały nam się wakacje. Do tego skąpimy na olejek z wysokim filtrem. Skutkiem są poparzenia słoneczne i reszta urlopu spędzona w cieniu, głównie na smarowaniu poparzonych części ciała żelem chłodzącym. Komicznym efektem takich operacji jest nieopalony, rzucający się agresywnie w oczy ślad po opasce "all inclusive".
at/if