Solina i okolice
Bieszczady, jak chyba żadne inne miejsce w Polsce, stały się synonimem dzikiej przyrody. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy tu całkiem przyziemnych atrakcji. Z bazą wypadową w Solinie jesteśmy w stanie zobaczyć naprawdę wiele. Bieszczady zwiedzać można na przykład dzięki drezynom rowerowym. Główna wypożyczalnia, będąca zarazem stacją, usadowiła się na rozwidleniu wielkiej obwodnicy bieszczadzkiej, w Uhercach Mineralnych, z których pojazdy wyruszają w kierunku Zagórza i Ustrzyk Dolnych. Jest też słynna kolejka wąskotorowa z przystankiem w Cisnej.
Centrum Kultury Ekumenicznej w Myczkowcach z roku na rok przyciąga coraz więcej zwiedzających. Na blisko hektarowej powierzchni zgromadzono 140 makiet cerkwi greckokatolickich, prawosławnych oraz kościołów rzymskokatolickich z terenu południowo-wschodniej Polski, Słowacji oraz Ukrainy.
W dolinie rzeki Osławicy i potoku Barbarka leży zaś Komańcza z klasztorem sióstr Nazaretanek. To ostatnie miejsce internowania ks. Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Jest tu też Arłamow, który w czasach PRL gościł prominentnych dygnitarzy. Również tu internowany był Lech Wałęsa. W 1989 roku rządowy ośrodek zlikwidowano. Dziś na jego miejscu funkcjonuje luksusowy kompleks hotelowy.
W Bieszczadach znaleźć też można styk granic: Polski, Ukrainy i Słowacji - to wysoki na 1221 m n.p.m. Krzemieniec. Miejsce to wyróżniają dwie rzeczy: jest to najwyższej położony i najbardziej wysunięty na południe polski trójstyk. Na szczycie Krzemieńca znajdziemy granitowy trójramienny obelisk z godłami trzech państw oraz z napisami w trzech językach.
Marta Legieć