Poprosiła o dodatkowy talerz w restauracji. Zdziwiła się, gdy zobaczyła paragon
We Włoszech głośno o sytuacji, która miała miejsce w Ligurii. Matka poprosiła o dodatkowy talerz, dla małego dziecka, by dać mu trochę swojej porcji makaronu. Zdziwiła się, gdy zobaczyła rachunek.
Matka zamówiła porcję pesto za 18 euro i poprosiła o dodatkowy talerz, by dać spróbować makaronu trzyletniej córce. Jakież było jej zdziwienie, gdy na rachunku zobaczyła pozycję "talerzyk do podzielenia porcji" za 2 euro. Zdjęcie paragonu opublikowała w mediach społecznościowych włoska dziennikarka Selvaggia Lucarelli.
Doliczyli 2 euro za talerz dla dziecka
"Trzeba uważnie oglądać rachunki w restauracjach, bo mogą być na nich niespodzianki" - komentują włoskie media, a internauci nie pozostawiają suchej nitki na właścicielach restauracji położonej we włoskiej Ligurii.
Ci jednak bronią się, mówiąc że klienci są informowani o dodatkowych kosztach, które jako mała restauracja muszą pobierać. Właściciele powiedzieli mediom, że nie jest im przykro, że ktoś teraz źle o nich mówi. - Byłoby nam bardziej przykro, gdyby ktoś narzekał, że jedzenie mu nie smakuje - skwitowali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hotelarze mają na co narzekać. "Trudny sezon"
2 euro za przecięcie tosta
Jeszcze większe zdziwienie wywołała opisana przez prasę sytuacja z baru niedaleko jeziora Como, gdzie do rachunku dopisano 2 euro za przekrojenie na pół zamówionego tostu. Właścicielka baru argumentuje, że nie była to łatwa czynność, bo w toście były też frytki.
- To zabrało dużo czasu. Musieliśmy użyć dwóch talerzy i dwóch serwetek - wyjaśniła wywołując falę krytyki. Podkreśliła, że uprzedziła klientów, że cena wzrośnie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
A jakie dodatkowe - zaskakujące koszty wam doliczono do rachunku w restauracji? Koniecznie dajcie nam znać!
Źródło: PAP/WP