Przekop Mierzei Wiślanej. Wycięto spory kawał lasu. "Ręce opadają"
Znowu jest głośno o przekopie Mierzei Wiślanej. Tym razem jednak nie o samej inwestycji, a o wycince drzew za placem budowy. Urzędnicy tłumaczą, że to miejsce ma być nową składnicą drewna. Póki co służy za parking.
Nadleśnictwo Elbląg wycięło duży fragment lasu zaraz obok placu budowy przekopu Mierzei Wiślanej, inwestycji, która i tak wzbudza już sporo kontrowersji. Dzięki niej w 2022 r. będzie można popłynąć z Bałtyku do portu w Elblągu. Nie wszyscy są jednak zdania, że jest niezbędna i bezpieczna dla środowiska. Organizacje ekologiczne nieustannie ją krytykują.
Przekop Mierzei Wiślanej - wycinka drzew
O wycince na Facebooku i Twitterze poinformowali aktywiści z grupy "Obóz dla Mierzei Wiślanej", którzy chcą chronić ten teren, bo nie zgadzają się na dewastację przyrody. "Na Mierzei wycięto kolejny kawał lasu pod... parking dla oglądających budowę" - czytamy na Facebooku.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
- Urząd Morski i Ministerstwo robią na Mierzei, co chcą. RDOŚ biernie pozwala na niszczenie środowiska. A wszystko to dzieje się w pełnej akceptacji rządu, mimo że cała inwestycja jest nielegalna. To jest kpina z polskiego systemu ochrony środowiska i absolutny blamaż instytucji za to odpowiedzialnych - mówi w rozmowie z WP Mayra Wojciechowicz z "Obozu dla Mierzei Wiślanej". Była w grupie osób, które przypadkiem odkryły wycinkę. Nie może uwierzyć, że zniknął tak duży kawał lasu.
Mierzeja niezgody
Post na Twitterze skomentował Krzysztof Trębski z zespołu ds. mediów Generalnego Dyrektora Lasów Państwowych. "To nie parking, tylko składnica drewna nadleśnictwa (zrobiona w miejsce starej utraconej przez oddanie gruntu Urzędowi Morskiemu). Teraz ten plac został tymczasowo przekazany UM, gdyż prace leśne stoją, za to urząd ma najazd turystów chcących oglądać prace przy przekopie" - napisał na Twitterze.
To tłumaczenie nie przekonuje aktywistów. - Nie rozumiemy, dlaczego na terenie parku krajobrazowego wycięto fragment lasu pod składnicę drewna - mówi dla WP Mayra Wojciechowicz. - Jeśli rzeczywiście taka miała być funkcja tego miejsca, to można ją było usytuować gdzie indziej. Wybór tej lokalizacji jest konsekwencją pomysłu zrobienia parkingu, a nie składnicy drewna. Wycinanie dużego fragmentu zdrowego lasu, aby umożliwić parkowanie samochodów osobom chcącym zobaczyć budowę, to czysty absurd, to kpina z systemu ochrony przyrody. To pokazuje jakie standardy ochrony przyrody obowiązują przy tej budowie.
Jak dodaje Mayra Wojciechowicz, nie udało jej się uzyskać informacji ile drzew, jakich gatunków i w jakim wieku wycięto.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", Jan Piotrowski, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Elbląg, wytłumaczył, że póki na wykarczowanym terenie nie jest składowane drewno, służy on faktycznie jako tymczasowy parking dla turystów. Co ciekawe, takich miejsc w Nadleśnictwie ma być więcej, bo w te rejony przyjeżdża coraz więcej wczasowiczów. "Ręce opadają" - komentują internauci.
Źródło: WP/Gazeta Wyborcza