Rumunia na rowerze
Po bardzo stromym podjeździe wyjeżdżamy na połoninę. Schodzimy powoli po stoku, z oddali słychać ujadanie psów, które powoli zbliżają się do nas. Jest ich coraz więcej i wkrótce jesteśmy otoczeni i zaatakowani przez watahę kilkudziesięciu ujadających bestii.
_ Późnym wieczorem pokonujemy kolejny morderczy podjazd, już z myślą o spokojnym noclegu i ciepłym posiłku. _