Wyjątkowa osada i tajemniczy cmentarz w górach Kopet Dag
Turkmenistan pełen jest owianych tajemnicą miejsc, ale z pewnością najbardziej mistycznym z nich są góry Kopet Dag. Rozciągają się z południowego wschodu na północny zachód i graniczą bezpośrednio z Iranem. W ich odmętach znajduje się osada o nazwie Nohur, która jest nierozerwalnie związana z perską legendą o Peri, a jej mieszkańcy uważają się za potomków samego Aleksandra Wielkiego.
Zapraszam was w podróż do przeszłości, a dokładniej do miejsca, które wciąż broni się przed postępem technologicznym i usilnie trzyma się wielowiekowych tradycji oraz wierzeń. Regionu pełnego biblijnych odniesień, gdzie legendy przeplatają się z opowieściami przekazywanymi z dziada pradziada. W końcu do punktu na mapie, gdzie znajduje się prawdopodobnie najbardziej dziwaczny cmentarz w tej części świata.
Nohur - tajemnicza osada w Turkmenistanie
Wioska Nohur (zwana także Nokhur) znajduje się 1100 m n.p.m. nad pustynią Kara Kum w surowych górskich dolinach południowo-zachodniego Turkmenistanu. Znajduje się na terenie wilajetu achalskiego, jednego z pięciu administracyjnych regionów kraju. Odizolowanie mieszkańców od dużych ośrodków urbanizacyjnych spowodowało, że osadnicy porozumiewają się starym dialektem języka turkmeńskiego. Wciąż kultywują obyczaje obce Turkmenom. Homogeniczny charakter Nohur jest powszechnie uważany za regionalny ewenement. Zwiedzanie górskiej wioski coraz częściej pojawia się w programie fakultatywnych wycieczek lokalnych biur podróży.
Nohuri - jak o sobie mówią mieszkańcy osady - znani są z rodowego kodeksu i plemiennych obyczajów. Jak dowiedzieliśmy się na miejscu, Nohur nie jest jedną unitarną wioską. To tak naprawdę konglomerat kilku osad o różnych nazwach. W sumie są to trzy duże wioski: Garry Nohur, Garagul Gala, Kone Gummez oraz dwie satelitarne miejscowości Sowutli i Patma Yurt. Miejscowi opowiadają historię tego obszaru. Ich zdaniem była to ostatnia granica między plemionami Turkmenistanu a Persami, którzy próbowali podbić terytorium południowego Turkmenistanu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztuka podróżowania - DS7
To, co nas zaskoczyło, to stosunkowo łatwy dostęp do cywilizacji na miejscu. W anglojęzycznych opracowaniach czytaliśmy przed przyjazdem, że to jedna z najbardziej odizolowanych wiosek w kraju. A tu mały zonk, bo do Nohur można dojechać nową asfaltową drogą. Na miejscu jest zasięg GSM, a mieszkańcy mają zamontowane na dachach prowizorycznych domostw anteny telewizyjne. Część z nich "wozi się" samochodami terenowymi, które nie należą do najtańszych. Widać, że lokalna infrastruktura się zmienia, a wpływy modernizującego się nieustannie Aszchabadu są tu coraz bardziej zauważalne.
Legendy o Peri, Noe i Aleksandrze Wielkim
Osadnicy uważają się za potomków żołnierzy Aleksandra Wielkiego. Mówią o tym z przekonaniem graniczącym z pewnością, a na potwierdzenie swojej tezy przywołują ogromny głaz, który znajduje się w Nohur. Ich zdaniem są w nim odciśnięte kopyta Bucefała, czyli konia macedońskiego imperatora. O koneksjach z antycznymi bohaterami ma również świadczyć fakt, że ganki domostw często zdobią drewniane kolumny w charakterystycznym dla starożytnej Grecji stylu jońskim. Inna historia głosi, że nazwa plemienia pochodzi od wędrowców, którzy przybyli na dziewięciu osłach. Słowo "no" w języku perskim oznacza "dziewięć", a "hur" to "osioł".
To nie koniec legend, które spowijają górskie pogranicze irańsko-turkmeńskie. Rejon gór Kopet Dag związany jest również z opowieściami o Peri. W perskiej mitologii były one kobietami-potomkiniami upadłych aniołów, którym odmówiono wejścia do bram raju. Peri mają błąkać się po ziemi w smutku i nieszczęściu, próbując odpokutować swoje grzechy. Dawid Dudek w książce "Turkmenistan - przewodnik globtrotera" w bardzo ciekawy sposób analizuje ten region kraju. Przywołuje m.in. nazwę doliny, która przez niektórych ma rzekomo nawiązywać do imienia biblijnego Noego. Dla innych z kolei oznacza "nie" i ma "sugerować, aby śmiertelnicy nie wkraczali do doliny, aby nie zagłuszać Peru, pokuty, jaką tutaj czyni".
Nohuri - rzemieślnicy i ludzie etosu pracy
Nohuri są nazywani w Turkmenistanie orędownikami etosu pracy. Od pokoleń trzymają się razem, pomagając sobie nawzajem, dbając o rozwój lokalnej społeczności i kultywowanie tradycji. Ludzie na ulicach miasta stołecznego mówią, że "ci tam z gór" to bardzo wpływowi i wysoko postawieni członkowie finansjery Aszchabadu. Ile w tym prawdy, ciężko powiedzieć. Prawdą jest jednak, że Nohuri znani są z dużej zaradności i dyscypliny finansowej.
Ten górski klan od dawien dawna zajmował się drobnym rolnictwem, hodowlą i wypasem bydła. Dużym ograniczeniem dla działalności rolniczej od zawsze były niedobory wody. Były one związane z ubogą infrastrukturą nawadniającą i niewielkimi rocznymi opadami deszczu. W latach 80. mieszkańcy osady zaopatrywali Aszchabad w ziemniaki i owoce, obecnie sprzedają pomidory i granaty. Sok z granatu jest bardzo popularnym niealkoholowym trunkiem wśród ludów Azji Centralnej.
Przechadzając się po krętych uliczkach wsi Nohur zauważycie symbolikę kultu ognia i praktyk szamańskich. Jest też dużo odniesień religijnych nawiązujących do religii sufickiej i zaratusztrianizmu. Mieszkańcy znani są z produkcji cenionego w całym kraju jedwabiu i znakomitej jakości filcu. Stroje mieszkańców odróżniają ich od Turkmenów - mężczyźni noszą charakterystyczne futrzane czapki, a kobiety kolorowe, ręcznie zdobione chusty.
Święty cmentarz pełen zwierzęcych artefaktów
Wioskę Nohur dodaliśmy do swojego planu zwiedzania Turkmenistanu za sprawą egzotycznego cmentarza. Można go śmiało zaliczyć do najbardziej pokręconych miejsc pochówku w regionie. Nagrobki spoczywających tu Turkmenów są dekorowane porożem kopytnych żyjących w górach Kopet Dag kozłów górskich (umga i marhur), ale nie tylko. Potwierdza to tezy wybitnego brytyjskiego podróżnika-pisarza Colina Thurbona, który w powieści globtroterskiej "Utracone Serce Azji" pisał o głębokiej fascynacji Turkmenów animizmem, sufizmem i zapożyczaniu rytuałów z religii zaratusztriańskiej.
Po co ta zwierzęca dekoracja? To protekcja dla zmarłych - kozie rogi mają stanowić oręż w walce ze złymi duchami, a układane w stosy kamienie mając pełnić formę schodów do raju. Mieszkańcy osady są przewrażliwieni na punkcie "panoszenia" się obcych przybyszów po cmentarzu, który uważają na miejsce święte.
Byłoby błędem porównywać społeczność Nohur do ogółu turkmeńskiego społeczeństwa. Jest jednak dużo prawdy w twierdzeniu, że, mimo iż Turkmenistan jest krajem jednolitym religijnie (93 proc. stanowią wyznawcy islamu), stare wierzenia są wciąż silne w społeczeństwie. Dużo rolę odgrywają wciąż starodawne praktyki sakralne charakterystyczne dla nomadzkich ludów Azji Środkowej.
Jak dojechać na miejsce?
Wieś, mimo że latami opierała się cywilizacyjnemu postępowi, nie zalicza się do miejsc wyjątkowo odizolowanych. Nie zmienia to jednak faktu, że atrakcję tę - pod względem kameralności - można porównać do mauzoleum Gozli Ata. Na miejsce da się dojechać bezpośrednio z Aszchabadu drogą szybkiego ruchu M37 - gdzieś na wysokości miejscowości Arcman trzeba skręcić w lewo. Miasteczko Arcman to narodowy kurort z leczniczymi źródłami. Ludzie odwiedzają to miejsce, aby podreperować układ pokarmowy. Skręt jest dobrze oznaczony dużym niebieskim szyldem informacyjnym. Do Nohur dojedziecie w godzinę od zjazdu z głównej drogi, pokonując kilkanaście kilometrów górskiej trasy pełnej serpentyn i ostrych zakrętów.
Na miejscu jest zasięg GSM, choć to i tak niewiele zmienia. Raczej nikt z was nie dostąpi zaszczytu posiadania lokalnej karty SIM. Co więcej, są również anteny telewizyjne, a na podjazdach stoją całkiem niezłe furmanki. Potwierdzałoby to tezę naszego przewodnika, który z przekonaniem prawił, że część Nohuri to bardzo bogaci ludzie, którzy posiadają w Aszchabadzie inwestycje w postaci aptek czy sklepów odzieżowych. Informacje te, skądinąd z dość wiarygodnego źródła - człowieka mieszkającego na miejscu - bardzo ciężko zweryfikować.
Autor: Daniel, naWylocie.pl