Straszna wpadka Ryanaira. Polacy dostaną odszkodowanie
Piotr Dziedzic, właściciel restauracji Borders w Szkocji, wracał z rodziną z Lizbony do Edynburga. Niestety, pracownicy linii lotniczej Ryanair wykazali się sporą niewiedzą w kwestii przepisów, przez co Polacy nie zdążyli na lot. Twierdzili m.in. że Szkocja nie jest krajem...
Rodzina pana Dziedzica ma polskie paszporty, ale mieszka w Szkocji od 2015 r. dzięki czemu mają status rezydentów tego kraju. Pracownicy twierdzili jednak, że są Polakami, więc tamtejsze przepisy ich nie obowiązują.
Ponadto zmusili 13-letnią córkę pana Piotra do wykonania testu na COVID-19, co było niezgodne z ówczesnymi szkockimi przepisami wjazdowymi.
Pracownicy Ryanair twierdzili, że Szkocja nie jest krajem
Potem robiło się już tylko dziwniej, bo 23-letnia córka pana Piotra była przesłuchiwana przez personel, który zapytał ją, kim jest królowa Wielkiej Brytanii i powiedział, że Szkocja nie jest krajem.
- Moja starsza córka próbowała przedstawić powyższe informacje, z których jasno wynika, że dzieci poniżej 18. roku życia w Szkocji nie muszą wykonywać testu przed przyjazdem, ale tylko test drugiego dnia po powrocie, na który mieliśmy dowód rezerwacji - mówił Piotr Dziedzic w rozmowie z "Southern Reporter".
Personel brnął w niezrozumiały spór
Pracownicy nie dawali za wygraną i przynieśli podróżnym wydrukowane zasady wjazdu do Anglii i próbowali argumentować, że Szkocja nie jest krajem, a Polacy powinni stosować się do zasad angielskich.
- Nawet informacje z Google, pokazujące, że Szkocja jest w rzeczywistości krajem zostały przez nich odrzucone. Jest dla mnie to całkowicie niezrozumiałe, że musieliśmy się o to w ogóle spierać. Nagle początkowy problem, że jesteśmy Polakami nie był powodem do niepokoju - tłumaczył pan Piotr.
Ryanair przeprasza. Polacy dostaną odszkodowanie
Ostatecznie Polakom udało się wrócić do domu. Musieli dopłacić ok. 550 funtów (ok. 3 tys. zł), aby dostać się na lot do Birmingham, a następnie przebyć 560 mil (ok. 900 km), aby dostać się do Edynburga. W liście do Ryanair pan Piotr zarzucił pracownikom linii lotniczej rasizm i brak profesjonalnego zachowania.
"Szczerze przepraszamy tych pasażerów, a nasi agenci obsługi lotniska w Lizbonie zgodzili się w tej sprawie wypłacić panu Dziedzicowi rekompensatę" - oznajmiła linia lotnicza w rozmowie z "Southern Reporter". "Ryanair nie toleruje żadnych form uprzedzeń rasowych, wszyscy nasi klienci są traktowani jednakowo" - zapewniała linia lotnicza.
Polacy otrzymają od linii lotniczej odszkodowanie.
Źródło: Southern Reporter