Sytuacja na Białorusi jest napięta. "To nie jest najlepszy moment, aby tam jechać"
Na Białorusi jest niespokojnie, a w jej największych miastach trudno się czuć w pełni bezpiecznie. Po ogłoszeniu w niedzielę wstępnych wyników wyborów, według których Łukaszenka wygrał z miażdżącą przewagą, rozpoczęły się zamieszki. Mimo że granica polsko-białoruska jest otwarta, podróż do naszego wschodniego sąsiada jest w tym momencie mało rozsądna.
Tysiące obywateli Białorusi wyszło 9 sierpnia na ulice, by pokazać swoje niezadowolenie spowodowane wstępnym wynikiem wyborów prezydenckich. Państwowa komisja wyborcza ogłosiła, że Aleksander Łukaszenka zdobył ok. 80 proc. głosów. Doszło do starć opozycji z milicją i zatrzymań dziennikarzy oraz aktywistów. Doniesienia te napływały nie tylko z Mińska, ale też – jak podał niezależny portal "Tut.by" - z Homla, Brześcia, Witebska i Grodna, czyli częściowo z miast położonych blisko polskiej granicy.
qСтычки с ОМОНом в центре Минска вечером 9 августа
Białoruś – turyści powinni wstrzymać się z podróżami do tego kraju
- Granica jest otwarta, ale to nie jest dobry moment, żeby Polacy jechali w celach turystycznych na Białoruś. Pierwszy problem możemy napotkać na przejściu granicznym, gdzie straż może nam utrudniać wjazd, tłumacząc to oficjalnie trudną sytuacją związaną z epidemią koronawirusa – mówi w rozmowie z WP Aleś, który pochodzi z Brześcia, a od kilkunastu lat mieszka w Polsce.
- Nawet jeśli dostaniemy się na Białoruś, poruszanie się po miastach nie jest teraz bezpieczne. Podczas demonstracji mogą ucierpieć także postronne osoby, które nie biorą w nich udziału – dodaje Aleś.
Starcia na Białorusi. Michał Szczerba z Mińska: dramatyczna noc, milicja użyła broni
To, jak aktualnie napięta jest sytuacja na Białorusi, widać chociażby na udostępnionych w sieci nagraniach. Jedno z nich pokazuje, jak poruszająca się ze sporą prędkością ciężarówka przejechała przez jednego z demonstrantów. Ponadto w kilku miastach, w tym w Brześciu niedaleko polskiej granicy, milicja użyła gazu łzawiącego. Z racji tego, że Białorusini zostali odcięci od internetu, trudno na bieżąco uzyskiwać szczegółowe informacje dotyczące tego, co dzieje za wschodnią granicą. Wciąż nie ma ostatecznego bilansu ofiar ani rannych.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mińsk na jeden dzień odcięto od reszty kraju
- 9 sierpnia Mińsk był odcięty od reszty kraju, a na głównych drogach wjazdowych do stolicy stało wojsko, nikogo nie wpuszczano. Na Google Maps granice stolicy były oznaczone czerwonym kolorem – wyjaśnia pochodzący z Brześcia Aleś.
Do Mińska podobno zmierzały w niedzielę wieczorem czołgi. Podobno, ponieważ obecna władza robi wiele, żeby świat jak najmniej dowiedział się o tym, co się aktualnie dzieje na terenie Białorusi. Mimo wszystko niezależnym portalom, jak właśnie "Tut.by", udaje się zdobywać materiały, a następnie udostępniać je.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
LOT nie odwołał połączeń, MSZ nie wydało rekomendacji, aby nie podróżować na Białoruś
Zdecydowanie nie jest to najlepszy czas, aby jechać na Białoruś. Mimo to polskie linie lotnicze LOT nie odwołały połączeń między Warszawą a Mińskiem – dzisiejszy lot (10 sierpnia, o godz. 15:05), odbył się zgodnie z planem.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w zakładce "informacje dla podróżujących", nie odnosi się do aktualnej sytuacji politycznej na Białorusi. Nie stronie MSZ nie widnieje rekomendacja dotycząca tego, czy nasi obywatele powinni powstrzymać się z podróżami z powodu demonstracji i agresji ze strony m.in. milicji.
Jednak 10 sierpnia resort wyraził "głębokie zaniepokojenie brutalną pacyfikacją powyborczych manifestacji na Białorusi". "Ostra reakcja sił porządkowych, użycie siły wobec pokojowo protestujących, arbitralne areszty są nie do zaakceptowania" - podało w oświadczeniu Biuro Rzecznika Prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Białoruś - wyniki exit poll państwowej telewizji
Według sondażu exit poll dla białoruskiej telewizji państwowej Aleksander Łukaszenka otrzymał 79,7 proc. głosów, a Swiatłana Cichanouska - 6,8 proc. Frekwencja wyborcza wyniosła 80 proc. Wyniki sondażowe podano, choć w części lokali wyborczych po godz. 19 nadal głosowały osoby stojące w kolejce przed zamknięciem komisji.
Łukaszenka uzyskał 71,4 proc. głosów, a Cichanouska - 10,1 procent - tak z kolei przedstawiają się wyniki sondażu powyborczego dla białoruskiej telewizji STV. Komentatorzy jeszcze przed głosowaniem nie mieli wątpliwości, że wyniki zostaną sfałszowane, a rzeczywiste poparcie dla Aleksandra Łukaszenki może wynosić ok. 30 procent.
Oficjalnie w wyborach startowało pięciu kandydatów, ale głównym rywalem prezydenta Aleksandra Łukaszenki była przedstawicielka opozycji Swiatłana Cichanouska. Od kilkunastu dni opozycjoniści alarmowali o aresztowaniach szefów sztabów wyborczych i rozbijaniu wieców przez służby reżimu.
Źródło: WP, Tut.by, Biełsat