Jan Kochanowski wychwalał pod niebiosa rodzinną wieś Czarnolas i zachęcał w imieniu lipy czarnoleskiej "Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni(j) sobie". Miejsce, które wzbudzało taki entuzjazm poety żyjącego blisko 500 lat temu, nadal istnieje. I ma się całkiem dobrze.