Opony, części karoserii, telewizory czy nawet kanapy. Takie "cuda" niemal codziennie znajdują strażnicy leśni. - Coraz częściej winowajców można namierzyć dzięki fotopułapkom czy... listom miłosnym – mówi rzecznik prasowy Nadleśnictwa Gdańsk Łukasz Plonus. Nie są więc bezkarni.