"Mistrzostwo świata" – mówią na jego widok. A właściwie ze względu na to, co słyszą, gdy ich mija. "Nadbałtycki mistrz marketingu" – dodaje mężczyzna smarujący się olejkiem, który leży niedaleko mnie wraz z rodziną. Ludzie podnoszą się, obserwują, chichrają i… kupują. Przynajmniej ci obok mnie.