MiastaTajemnice zamku w Niedzicy

Tajemnice zamku w Niedzicy

Historia zamku w Niedzicy jest niezwykła. Jeden z krewnych właścicieli zamku – Sebastian Berzeviczy, poślubił w Peru Indiankę. Ich córka Umina została żoną ostatniego potomka królewskiego rodu Inków – Tupaca Amaru. Małżonkowie trafili do Niedzicy. Oboje zginęli w niejasnych okolicznościach. Umina została zasztyletowana w zamku. Niebezpieczeństwo zawisło też nad ich synem. Berzeviczy, pan na zamku, zobowiązał swojego krewnego Berzeviczy-Benesza do adoptowania chłopca i wychowania go.

Tajemnice zamku w Niedzicy
Źródło zdjęć: © Hachette Polska

11.01.2012 | aktual.: 30.06.2013 11:42

Historia zamku w Niedzicy jest niezwykła. Jeden z krewnych właścicieli zamku – Sebastian Berzeviczy, poślubił w Peru Indiankę. Ich córka Umina została żoną ostatniego potomka królewskiego rodu Inków – Tupaca Amaru. Małżonkowie trafili do Niedzicy. Oboje zginęli w niejasnych okolicznościach. Umina została zasztyletowana w zamku. Niebezpieczeństwo zawisło też nad ich synem. Berzeviczy, pan na zamku, zobowiązał swojego krewnego Berzeviczy-Benesza do adoptowania chłopca i wychowania go.

Spisano odpowiednią umowę i informacje o skarbach, które odziedziczył chłopiec. Wszystko działo się w obecności Rady Emisariuszy Inków. Oryginał na papierze i kopię w języku węzełkowym – kipu, schowano na zamku w Niedzicy. Był czerwiec 1797 roku.

Po blisko 150 latach sprawa odżyła. Na zamku zjawił się niejaki Andrzej Benesz. Wskazał miejsce, w którym ukryto testament spisany na węzełkowych rzemykach. Znany pisarz Jalu Kurek przekazał te rewelacyjne wiadomości do prasy. Sprawa stała się głośna. Tymczasem w Krakowie zaginęły dokumenty o adopcji chłopca i kipu z niezwykłym testamentem. Andrzej Benesz, poseł i wicemarszałek sejmu w latach 70. ubiegłego wieku, zginął w wypadku samochodowym w 1976 roku. Od tego czasu nie wiadomo co się stało ze skarbem Inków.

Prawdopodobnie w lochach tutejszego zamku więziono Janosika. Siedział tydzień przykuty do skały i okrutnie tęsknił za swobodą, górami, ale przede wszystkim za Maryną. To żałość wyzwoliła w nim nadludzką energię. Zerwał łańcuchy, wyrywając hak, do którego były przymocowane i uciekł do Liptowa. Dziś w otworze po wyrwanym haku warto zakręcić palcem. Spełniają się wówczas najskrytsze marzenia. Jest tylko jedno ale – trzeba zakręcić właściwym palcem, w odpowiednią stronę i odpowiednio długo. Może komuś się uda…

Istnieje również legenda o mieszkającej tu parze książęcej – Brunhildzie i Bogusławie Łysym. Para ta potwornie kłóciła się na zamku. Słychać ich było w całej okolicy, więc przenieśli się do wieży zamku górnego. Tam też kłótnie nie ustawały. Podczas jednej z awantur, trwającej kilka dni, Bogusław wyrzucił żonę przez okno. Z 60-metrowej wieży wpadła prosto do studni na dziedzińcu. Książę szybko pożałował swojej porywczości. Stawał nad studnią i wołał: „Przebacz mi Brunhildo!” Po pewnym czasie żona „skruszała” i odpowiedziała: „Przebaczam ci, Bogusławie Łysy!” Książę się zdziwił, bo miał na głowie wyjątkowo bujną czuprynę. Jednak po kilku dniach stał się łysy jak kolano.

Zamek rycerski, nazywany Dunajcem od przepływającej u jego stóp rzeki, powstał przed 1330 rokiem. Był własnością Węgrów aż do 1943 roku, kiedy ostatnia właścicielka opuściła zamek. W 1945 roku zamek padł łupem armii radzieckiej i miejscowej ludności. Na zamku kręcono zdjęcia do kilku filmów i seriali, m.in. „Janosik”, „Wakacje z duchami” i „Biała Dama”.

Marlena Wojtalik

Przeczytaj więcej na: *www.ttg.com.pl*

miastaniedzicazamek dunajec
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)