Tak kurorty złupią turystów
Gminy turystyczne i uzdrowiskowe ratują swoje budżety, masowo podnosząc opłaty klimatyczne. Nawet ponad 200 zł samej opłaty klimatycznej zapłaci czteroosobowa rodzina, która w przyszłym roku wybierze się na dwa tygodnie na narty lub nad morze – alarmuje Rzeczpospolita.
Gminy turystyczne i uzdrowiskowe ratują swoje budżety, masowo podnosząc opłaty klimatyczne. Nawet ponad 200 zł samej opłaty klimatycznej zapłaci czteroosobowa rodzina, która w przyszłym roku wybierze się na dwa tygodnie na narty lub nad morze – alarmuje Rzeczpospolita.
Powodem wzrostu opłat jest kryzys. Gminy chcąc wybrnąć z tarapatów finansowych próbują zdobyć dodatkowe fundusze z tzw. opłat dodatkowych, nazywanych również klimatycznymi bądź uzdrowiskowymi. Jak czytamy na stronach Rzeczpospolitej wyższe opłaty nie ominą praktycznie żadnej turystycznej miejscowości w naszym kraju.
Co to oznacza dla turystów?
Niestety urlop w Polsce będzie jeszcze droższy niż dotychczas. Opłaty klimatyczne mogą wzrosnąć nawet o 30 proc., a co za tym idzie wypoczynek będzie nas słono kosztował. Przykładowo: dwutygodniowy wyjazd czteroosobowej rodziny na narty może być droższy nawet o 200 złotych.
Podwyżki szykują się nie tylko na południu kraju, ale także w miejscowościach nad morzem. Sopot i Świnoujście podwyższą opłatę uzdrowiskową do 4 złotych. Z kolei w Ustce zapłacimy dodatkowo 2,6 zł dziennie. W Mielnie opłata klimatyczna w 2012 roku będzie wynosiła 2 zł.
Dlaczego większość gmin turystycznych decyduje się na podwyżkę?
Nadmorskie kurorty żyją głównie z turystów i kuracjuszy, a wpływy z dodatkowych opłat to dla samorządów jeden z najłatwiejszych zarobków. Dodatkowo pieniędzy nie wydają mieszkańcy, a przyjezdni. Wpływy do kas są ogromne – w zeszłym roku Mielno zarobiło 1,6 mln zł – tyle, co oblegany latem Sopot. Z kolei Świnoujście wzbogaciło się o 3,5 mln zł.
Polska Organizacja Turystyczna uspokaja
Opłaty najczęściej rosną o 10 – 20 gr, więc nie jest to wzrost przerażający. Poza tym ten podatek coraz częściej służy poprawie jakości pobytu w danym miejscu – uspokaja Cezary Molski, wicedyrektor departamentu współpracy regionalnej w Polskiej Organizacji Turystycznej.