To nieprawda, że turyści masowo odwołują rezerwacje w Zakopanem. "Wrze jak w tyglu"
Polskie media w ostatnich dniach obiegła wieść o tym, że turyści rzekomo odwołują rezerwacje na święta i Sylwestra w Zakopanem. Powodem ma być m.in. lęk przed lockdownem. Akcja jest jednak mocno przesadzona. "Owszem dynamika rezerwacji jest duża – klienci rezerwują, anulują, zmieniają" - mówi Agata Wojtowicz, prezeska TIG. Nie jest to jednak żadna masowa histeria.
Ostatnie doniesienia medialne sugerują, że Polacy nie są już ufni wobec rządu w obecnej sytuacji pandemicznej i wolą nie ryzykować planowaniem wyjazdu w okresie świąteczno-sylwestrowym. Portale piszą o rozpędzającej się 4 fali zakażeń koronawirusem i niepewności wobec wiszącego w powietrzu lockdownu, co miało rzekomo doprowadzić do masowej rezygnacji z zarezerwowanych pobytów w Zakopanem.
- Sytuacja epidemiologiczna nie sprzyja klientom i nie pomaga w podejmowaniu decyzji. Do tego jeszcze dochodzi wysoka inflacja i wzrost kosztów przygotowania usługi turystycznej - mówi w rozmowie z WP Agata Wojtowicz, prezeska Tatrzańskiej Izby Gospodarczej (TIG).
Media niepotrzebnie zasiały panikę
Minister zdrowia, Adam Niedzielski zapowiedział podczas konferencji prasowej, że jeżeli nie nastąpi spadek liczby zakażeń, to w połowie grudnia mogą nas czekać nowe obostrzenia. A to pokrzyżowałoby plany tym, którzy planowali świąteczny wyjazd w góry.
- Jeśli do połowy grudnia nie zaobserwujemy spadku zakażeń, to będziemy musieli wprowadzić większą liczbę obostrzeń. Chodzi o bardziej dolegliwe restrykcje, ale to jest czarny scenariusz działania - mówił minister zdrowia Adam Niedzielski. Póki co, nie padły jednak żadne konkretne decyzje.
Dodatkowo w materiale opublikowanym przed weekendem przez Radio Zet pojawił się komentarz Karola Wagnera z TIG, który sugerował, że turyści anulują rezerwacje na święta Bożego Narodzenia i na ferie. Chwilę później podobne informacje zaczęły pojawiać się również w innych serwisach.
Zobacz też: Zakopane pod śniegiem. "Jak z bajkowej krainy"
Na portalach noclegowych widoczny jest ciągły ruch
Na portalu 24TP pojawiła się z kolei informacja o tym, jakoby w jednym z dużych zakopiańskich hoteli turyści masowo odwołali rezerwacje. Serwis pisał o istnym armagedonie w systemie rezerwacyjnym.
W rzeczywistości chodziło o atrakcyjną promocję dla klientów. Aby z niej skorzystać, goście musieli po prostu anulować zrobione wcześniej rezerwacje i zabukować pokoje jeszcze raz. Tytuł artykułu sugerował jednak zupełnie co innego.
Tymczasem w serwisie Booking.com zobaczyć można, że w okresie od 23 grudnia do 1 stycznia zarezerwowanych jest 85 proc. miejsc noclegowych. Na świąteczny weekend (24-26 grudnia) zostało już tylko 5 proc. dostępnych w serwisie miejsc, a w weekend sylwestrowy (31grudnia - 2 stycznia) zaledwie 2 proc.
Ciągłe zainteresowanie wyjazdami w okresie świąteczno-sylwestrowym potwierdzają również dane z innych serwisów noclegowych.
- Wśród użytkowników naszego portalu nie widać żadnej paniki. Nadal wysyłają zapytania i robią rezerwacje na pobyty pod koniec grudnia, najczęściej wybierają przy tym apartamenty lub domki, gdzie kontakt z innymi osobami jest ograniczony - mówi Katarzyna Stępień z portalu Nocowanie.pl. - Większym zainteresowaniem cieszą się jednak pobyty sylwestrowe, mniej osób planuje spędzić święta poza domem - dodaje.
Medialne doniesienia są bardzo przesadzone
Informacje o rzekomym odwoływaniu rezerwacji są wobec tego mocno naciągnięte. Goście mają zabukowane pokoje na okres świąteczno-sylwestrowy, a nowych rezerwacji i zapytań o dostępne pokoje ciągle przybywa. Prawdą jest jednak to, że decyzje podejmowane są w sposób spntaniczny.
- Medialne doniesienia o masowym odwoływaniu rezerwacji są przesadzone. Owszem dynamika rezerwacji jest duża – klienci rezerwują, anulują, zmieniają. Wrze jak w tyglu. Wiele rezerwacji jest wstępnych. Ludzie wyczekują, zastanawiają się i jeszcze do końca nie wiedzą, jaką podjąć decyzję. Klienci są bardzo czuli i najchętniej podejmują decyzję w ostatniej chwili. - tłumaczy w rozmowie z WP Agata Wojtowicz, prezes TIG.
Ciągłe zainteresowanie noclegami potwierdzają również lokalni przedsiębiorcy. Turyści wstrzymują się jednak z ostatecznym podjęciem decyzji w sprawie rezerwacji.
- Nie zauważyłem, żeby ktokolwiek odwoływał rezerwacje, a tym bardziej masowo. Natomiast obserwuję sporo rezerwacji niepełnych, niepotwierdzonych. W Zakopanem w niektórych obiektach nie ma gwarancji stałej ceny w okresie sylwestrowym - mówi w rozmowie z WP pan Dariusz, który prowadzi pensjonat w Zakopanem. - Wielu wynajmujących zastrzega, że może ją zmienić z uwagi na ryzyko podniesienia cen ogrzewania. Jeżeli osoba rezerwująca ma taką sytuację, to zrozumiałe jest, że woli odejść do obiektu, który proponuje niższą i stałą cenę - dodaje.
Zamieszanie w związku z rezerwacjami na czas świąt i Sylwestra będzie trwało zapewne do ostatniej chwili. Nie ma co się jednak dziwić, skoro nadal nie ma żadnych konkretnych informacji ze strony rządu, a do świąt został jeszcze prawie miesiąc.