Turystyczny rejs na Antarktydę
Bez znudzenia można było obserwować pingwiny, głównie białobrewe, choć widzieliśmy też trzy inne gatunki. Odchodziłem w miejsce, gdzie nie było innych ludzi, siadałem na kamieniu i niemal sam czułem się jednym z pingwinów. Te ciekawskie ptaki podchodziły do mnie, czasem nawet któryś mnie lekko dziobnął. Nie mają one naturalnych wrogów lądowych, dlatego zupełnie się nas nie boją.