Trwa ładowanie...

Urodził się bez oczu, potem zdiagnozowano u niego autyzm. Dokonuje rzeczy niezwykłych

Choć jest niepełnosprawny, nie przeszkadza mu to w realizacji marzeń. Sergio Aznárez Rosado może podróżować dzięki wsparciu swojego brata. Rodzeństwo realizując swoją wielką pasję, sięga coraz dalej.

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

Urodził się bez oczu, potem zdiagnozowano u niego autyzm. Dokonuje rzeczy niezwykłychŹródło: Archiwum prywatne
d4l33dj
d4l33dj

Sergio oraz jego starszy brat Juan odwiedzili już wspólnie wiele miejsc na świecie. Podróże nie tylko wzmocniły ich braterską miłość, ale okazały się mieć też doskonały efekt terapeutyczny dla zmagającego się z wieloma dolegliwościami Sergio.

Dzieciństwo chłopaka było naznaczone było wieloma trudnościami. Hiszpan urodził się z przypadłością znaną jako mikroftalmia (małoocze). Oznacza to, że gałki oczne nie wykształciły się u niego w dostatecznym stopniu. Jak wyjaśniła jego matka, były wielkości główek od szpilki. Tuż po urodzeniu, zanim jeszcze opuścił szpital, zostały one chirurgicznie usunięte. Ale to nie był koniec jego problemów. Gdy skończył 6 lat, zdiagnozowano u niego autyzm.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne

Okazało się, że kapitalny wpływ mają na Sergio podróże. To było duże zaskoczenie. Osoby cierpiące na autyzm z reguły bardzo źle reagują na zmianę otoczenia czy rewolucję w planie dnia, dlatego jego matka z dużymi obawami przygotowywała się na pierwszy duży wspólny wyjazd do Tajlandii. Tymczasem podróż okazała się strzałem w dziesiątkę. Sergio zareagował entuzjastycznie na wyprawę na drugi koniec świata. Dwudziestodniowa wizyta w Azji okazała się dla niego wspaniałym doświadczeniem. Chłopak błyskawicznie zaadaptował się w nowym miejscu i jak podsumowała jego matka, ucieszył się z wyjazdu bardziej niż pozostali członkowie rodziny.

Zobacz też: Dr Harvey Karp twierdzi, że zna przyczynę autyzmu

W związku z tym, że podróżowanie tchnęło w Sergio drugie życie, rodzina podjęła decyzję, że nie będzie to dla niego jednorazowe doświadczenie. W 2013 r. odbył ze swoim starszym bratem podróż do Maroka. Tym razem była to wyprawa rowerowa. Ich środkiem lokomocji stał się tandem, który Sergio otrzymał w prezencie od swojego wujka, gdy miał 11 lat. Na początku wydawało się, że był to nietrafiony podarunek, bo chłopiec nie mógł nawet sięgnąć pedałów. Tym razem nie było już takiego problemu. Bracia wyruszyli w drogę, która rozpoczęła się w Cuenca, w środkowej części Hiszpanii. Celem ich podróży stała się miejscowość Tinghir w pobliżu gór Atlas w Maroku, gdzie mieszka ich przyjaciel Mati. W ciągu 30 dni pokonali tandemem pół Hiszpanii, obszary pustynne oraz górskie w Maroku. W sumie ok. 1300 km.

d4l33dj

Jeszcze przed rozpoczęciem tej wyprawy ich matka stwierdziła, że dobrze byłoby stworzyć jej zapis. W ten sposób powstała kronika dokumentująca przebieg tego niecodziennego wypadu. – Chcieliśmy w ten sposób pokazać, jaką osobą jest Sergio. Chcieliśmy o nim opowiedzieć – wyjaśniła Mari Rosado, matka obu mężczyzn, która przyznaje, że takie podróże to jedyny sposób, by pokazać jej synowi, jak piękny i różnorodny jest świat. – Powoli oswaja się ze światem i tym, jak jest on wielki – dodała.

Archiwum prywatne
Źródło: Archiwum prywatne

Dzięki zgromadzonym materiałom, powstał wielokrotnie nagradzany dokument "True smile" ("Prawdziwy uśmiech") - inspirujący film o przezwyciężaniu własnych słabości, a dodatkowo pokazujący, że niepełnosprawność wcale nie musi oznaczać wykluczenia.

To jednak nie koniec całej historii. Dzięki sukcesowi filmu opowiadającego o ich wspólnej podróży rowerowej z Hiszpanii do Maroka, bracia niedawno otrzymali zaproszenie do Stanów Zjednoczonych, gdzie wzięli udział w specjalnych projekcjach oraz uczestniczyli w dyskusjach na temat swoich doświadczeń.

d4l33dj

Bracia nie byliby sobą, gdyby nie wykorzystali okazji i wizyty w USA nie potraktowali jako szansy na odbycie kolejnej rowerowej przejażdżki – tym razem amerykańskimi bezdrożami. Przejechali tam trasę z San Francisco do San Diego. Później polecieli samolotem do Nowego Orleanu, by ponownie wskoczyć na rower i wyruszyć wzdłuż wybrzeża w kierunku Florydy.

Ci, którzy znają Sergio, twierdzą, że jest wielkim bojownikiem, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

icon info

W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.

d4l33dj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4l33dj

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj