Uważajcie na wakacjach! W smażalniach brud, smród i zdzierstwo
Smród spalonego tłuszczu, brudne naczynia, gofrownice, grille i podejrzana maź zamiast oleju! Do tego potworna drożyzna i brak jakichkolwiek zasad higieny! Tak wygląda gastronomia w nadmorskich kurortach! Dla właścicieli wielu restauracji najważniejszy jest zysk. Klient nie liczy się wcale!
Smakowicie wyglądająca rybka podana z frytkami i surówka, to kulinarny hit każdego urlopu nad Bałtykiem. Wystarczy jednak zajrzeć na zaplecze smażalni, by przeżyć prawdziwy szok.
Ryba smażona jest w brudnej kadzi wypełnionej brunatną mazią. Ta breja, przypominająca olej silnikowy, to pozostałości po niegdyś złocistym oleju. Takie obrazy nasi reporterzy widzieli m.in. w Międzyzdrojach.
Z kolei w *Gąskach *nad Bałtykiem, na zapleczu pizzerii jedzenie walało się byle gdzie, były tam też stare potrawy, a stan stołów i naczyń pozostawiał wiele do życzenia. Kobiety pracujące w kuchni nie miały nawet fartuchów! W wakacyjnych kurortach nikt też nie przejmuje się higieną.
Osobna sprawa to ceny takich „przysmaków”. Za usmażoną w starym oleju porcję ryby zapłacić trzeba nawet 30 złotych. Piwo z plastikowego kubka to wydatek 8 złotych, a pizza z brudnej restauracji to następne 27 złotych! Wzywamy Sanepid, by baczniej kontrolował punkty gastronomiczne.
pw/if