W górach się zaczęło. W weekend zjechały tłumy, ale najlepsze jeszcze przed nami
Jesień w górach upływa pod znakiem redyków. Owce po letnim wypasie wracają z hal, a ich przemarsz ulicami miejscowości nie tylko paraliżuje ruch samochodowy, ale z roku na rok ściąga coraz więcej turystów. W miniony weekend odbyło się kilka redyków, ale te największe wciąż jeszcze przed nami.
Redyk to jedno z najbardziej charakterystycznych i widowiskowych wydarzeń w kulturze góralskiej, które odbywa się dwa razy w roku - wiosną owce prowadzone są na górskie hale, gdzie są wypasane przez ciepłe miesiące, a jesienią wracają do gospodarstw. Teoretycznie wypas zaczyna się w dzień św. Wojciecha, czyli 23 kwietnia, a kończy 29 września, w dzień św. Michała Archanioła, ale bardzo dużo zależy od pogody. Daty są więc płynne, szczególnie jesienią.
Ostatni weekend września obfitował w redyki
W sobotę 27 września odbył się redyk w gminie Węgierska Górka, który ma już wieloletnią tradycję. Wydarzenie rozpoczęło się przemarszem pasterzy wraz ze stadem owiec z Bulwarów nad Sołą do Bacówki "Na Bukowinie", następnie odprawiono dziękczynną mszę, po której oficjalnie rozpoczęto uroczystość.
Cały dzień grały na żywo góralskie kapele, a turyści mieli okazję zobaczyć pokaz dawnych zwyczajów pasterskich – liczenie owiec i rozliczenie z bacami, a także skosztować lokalnej kuchni w wykonaniu Koła Gospodyń Wiejskich.
Tego samego dnia odbył się także redyk w Zawoi w ramach 41. Babiogórskiej Jesieni. Przemarsz wyruszył z Hali Barankowej, a gdy dotarł do miejscowości, odbył się pokaz podziału stada.
Z kolei dzień później - w niedzielę 28 września br. - redyk można było zobaczyć na Siwej Polanie przy wejściu do Doliny Chochołowskiej. Polaniarski Osod odbył się 20. raz z rzędu, więc była to wyjątkowa, jubileuszowa edycja.
Także tam turyści mieli okazje zobaczyć zwyczaje i obrzędy związane z tym góralskim wydarzeniem oraz spróbować owczych wyrobów. Nie zabrakło muzyki pasterskiej oraz występów zespołów regionalnych.
Tego samego dnia odbyło się zakończenie sezonu pasterskiego w woj. śląskim. Impreza łącząca tradycję góralską, obrzędy pasterskie i atrakcje artystyczne miała miejsce w Rychwałdzie koło Żywca.
- Redyki to jedno z najpiękniejszych widowisk jesieni w polskich górach - przyznaje Karol Wiak z Nocowanie.pl. - To nie tylko przejście owiec z hal do wsi, ale też barwne wydarzenie pełne tradycji, muzyki i góralskich smaków. Każdy redyk to okazja, by zobaczyć na żywo kulturę pasterską, której na co dzień już prawie się nie doświadcza. Za nami już wrześniowe redyki w Zawoi, na Siwej Polanie, w Rycerce czy Węgierskiej Górce – i jak zwykle nie brakowało tłumów chętnych, żeby wziąć udział w tym święcie owiec. Wiele osób łączy takie wydarzenia z weekendowym wypoczynkiem – stąd często problem z wolnymi miejscami noclegowymi - dodaje.
Największe redyki wciąż przed nami
Wiedzą o tym dobrze ci, którzy na pomysł wybrania się na redyk wpadli w ostatniej chwili. Przed nami wciąż największe tego typu wydarzenie, czyli redyk w Szczawnicy, który co roku przyciąga rekordowe tłumy. Odbędzie się za dwa tygodnie - 11 i 12 października. Tydzień później - 18 i 19 października - zaplanowany jest z kolei redyk w Kluszkowcach, który ze względu na przepiękne położenie, ogromną liczbę owiec i wyjątkową atmosferę od początku stał się wielkim hitem.
Niesamowite, co działo się w Kluszkowcach. "Dosłownie morze owiec"
Zorganizowany zostanie po raz trzeci. - Odbędzie się we współpracy z bacami, braćmi Leśnickimi z Kluszkowiec. Samo przejście owiec wracających z wypasu rozpocznie się nad Jeziorem Czorsztyńskim, by swój finał znaleźć u stóp góry Wdżar - mówi w rozmowie z WP Aneta Markus, wójt gminy Czorsztyn.
Czytaj także: Wybrałam się na redyk. Kompletnie mnie zaskoczył
Na oba te wydarzenia zjadą ogromne tłumy. Już na początku września zarówno w Szczawnicy, jak i Kluszkowcach, nie było żadnych miejsc noclegowych w terminie redyku na Nocowanie.pl.
- Wolnych miejsc jest jak na lekarstwo. W Szczawnicy trudno było zarezerwować nocleg już miesiąc temu - potwierdza Karol Wiak. - Na szczęście, jest jeszcze kilka alternatywnych opcji w pobliskich miejscowościach. To świetna okazja, żeby nie tylko obejrzeć barwne korowody owiec i górali, ale też spróbować regionalnych przysmaków i poczuć wyjątkowy klimat jesieni w górach - mówi Karol Wiak.
Pobyt podczas redyku warto zaplanować więc wcześniej, bo wydarzenia przyciągają tłumy z całej Polski. Kto ma ochotę jeszcze w tym roku zobaczyć przemarsz owiec i nie zrobił rezerwacji na czas, może wybrać się na jedną mniejszych imprez.
4 października odbędzie się redyk w Ochotnicy Górnej oraz Osławicy w Bacówce u Franosa. 6 października wystartuje popularny redyk Bacy Klimowskiego (z Beskidu Niskiego do Krynicy, ok. 180 km, przejście trwa około tygodnia). Dla spóźnialskich jest szansa nawet 25 października, gdy zaplanowano redyk w Czarnym Dunajcu.
Osoby, które planują jechać na redyk bez noclegu, powinny także niezwłocznie zakupić bilety na pociąg czy autobus - w ostatniej chwili będzie z tym problem.