W krainie sikhów
Tłok na trakcie prowadzącym na zachód sprawiał wrażenie, jakby ktoś odwołał obowiązujące przepisy. Piesi, rowerzyści oraz woźnice, siedzący na lichych wozach ciągniętych przez woły – wszyscy ustępowali drogi traktorom i ciężarówkom. Ich kierowcy, pomagając sobie klaksonem, nieustannym buczeniem wymuszali pierwszeństwo przejazdu