Wanda Rutkiewicz. Słynna himalaistka zaginęła 29 lat temu
Wanda Rutkiewicz to prawdziwa legenda. Jako pierwsza Europejka pokonała w 1978 r. Mount Everest, a 8 lat później stanęła na szczycie K2 jako pierwsza kobieta w historii. Polka marzyła o zdobyciu wszystkich 14 ośmiotysięczników świata. Plan się nie powiódł. Wanda Rutkiewicz zaginęła na stokach Kanczendzongi w 1992 r., a jej ciała nie odnaleziono.
Wanda Rutkiewicz wykazywała się wielką odwagą i nieposkromioną ambicją. Uparcie dążyła do realizacji celów, co nie zawsze spotykało się ze zrozumieniem w jej otoczeniu, zwłaszcza wśród rywalizujących z nią mężczyzn. Według niektórych znajomych miała też trudny charakter i nie lubiła kompromisów. Nie chciała korzystać z pomocy, nie znosiła ograniczeń i walczyła o indywidualne cele. Po zdobytym szczycie planowała już kolejne. Weszła na 8 z 14 ośmiotysięczników.
Zginęła w górach, realizując swój projekt "Karawana do marzeń". Jej matka, Maria Błaszkiewicz, nigdy nie pogodziła się ze stratą córki i powtarzała, że kiedyś wróci. Wierzyła, że Wanda zdobyła szczyt i zamieszkała w jednym z tybetańskich klasztorów. Czasem zdawało się jej nawet, że ma z nią kontakt.
Wanda Rutkiewicz – trudne dzieciństwo i kształtowanie się silnego charakteru
Los nie oszczędzał Wandy od najmłodszych lat. Nie najlepsze warunki mieszkaniowe oraz narastające konflikty rodziców nie sprzyjały dorastaniu. Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Jej starszy brat, 7-letni wówczas Jerzy, wraz z kolegami znaleźli w trakcie zabawy niewypał i zginęli w wyniku wybuchu pocisku. Wanda stała się nagle najstarszym dzieckiem i musiała jeszcze szybciej dorosnąć. Zajmowała się młodszym rodzeństwem i pomagała matce, która nie radziła sobie z prowadzeniem domu i nie pracowała, co wywoływało jeszcze większe kłótnie z mężem zakończone rozwodem. Ojciec Wandy Rutkiewicz został w 1972 r. brutalnie zamordowany przez lokatorów wynajmowanego domu, co stało się dla niej kolejnym ciosem. Straciła jednocześnie ojca i pierwszego "przewodnika" po górach.
Obcowanie ze śmiercią było częstym doświadczeniem w życiu alpinistki, która później widziała również umierających przyjaciół, w tym ukochanego Kurta Lyncke-Krügera spadającego ze ściany Broad Peaku podczas wspólnej wyprawy. To m.in. te traumy ukształtowały jej waleczny charakter.
Wanda Rutkiewicz – najważniejsze wyprawy i największe sukcesy
Miłość Wandy Rutkiewicz do górskich wspinaczek zaczęła się na skałkach w Górach Sokolich w pobliżu Jeleniej Góry, gdzie pojechała z Bogdanem Jankowskim – wielbicielem gór i pracownikiem naukowym PWr, którego darzyła sympatią. W 1962 r. ukończyła kurs taternicki na Hali Gąsienicowej w Tatrach i zaczęła zdobywać pierwsze szczyty oraz wytyczać nowe szlaki. Potem wspinała się z koleżankami w Alpach, udowadniając, że w alpinizmie jest miejsce nie tylko dla mężczyzn, jak początkowo sądzono.
Najważniejszym osiągnięciem Wandy Rutkiewicz było zdobycie Mount Everestu. Dokonała tego 16 października 1978 r. – w dniu, w którym Karol Wojtyła został wybrany na papieża. Podczas spotkania wybitnych rodaków rok później Jan Paweł II powiedział: "Dobry Bóg tak chciał, że tego samego dnia weszliśmy tak wysoko". Wanda Rutkiewicz była pierwszą Europejką i pierwszą osobą pochodzącą z Polski, która weszła na najwyższy szczyt świata (8848,86 m n.p.m.). Wyczyn był przełomowym momentem w historii wspinaczek górskich, co przed laty potwierdził znawca alpinizmu Janusz Kurczab, pisząc: "wyznaczyła absolutny rekord Polski, który mężczyźni mogli już tylko wyrównać".
Na jednym sukcesie się nie skończyło. Polka ruszyła na kolejne wyprawy. Nie zawsze jednak wszystko szło zgodnie z planem. W 1981 r. doznała ciężkiego wypadku na Elbrusie i złamała kość udową, a podczas ekspedycji na K2 w 1982 r. straciła przyjaciółkę - Halinę Krüger-Syrokomską. Szczyt K2 zdobyła podczas późniejszej próby 23 czerwca 1986 r. Była pierwszą kobietą na świecie i pierwszą osobą pochodzącą z Polski, która pokonała tę górę.
Wanda Rutkiewicz chciała zrealizować kontrowersyjny pomysł tzw. "Karawany do marzeń", czyli zdobycia wszystkich 14 ośmiotysięczników. Planowała wejść na pozostałe jej 8 szczytów w ciągu roku i kilku miesięcy. Wielu alpinistów uznawało ten plan za szalony, bo nie pozostawiał czasu na regenerację sił. Sama himalaistka mówiła o nim: "Nazywam swój plan 'Karawaną do marzeń', ponieważ próbuję zrealizować coś, co wydaje się możliwe tylko w marzeniach".
W kolejnych latach Polka zdobyła m.in.: Sziszapangmę, Gaszerbrum I, Gaszerbrum II, Czo Oju, Annapurnę (koledzy kwestionowali wejście na ten ostatni i powołano specjalną komisję, która je ostatecznie uznała).
Wanda Rutkiewicz – ostatnia wspinaczka i tajemnicze zaginięcie
W 1992 r. Wanda Rutkiewicz postanowiła dołączyć do niewielkiej wyprawy na Kanczendzongę organizowanej przez Meksykanina Carlosa Carsolio. Pojechała tam z młodszym wspinaczkowym partnerem – Arkiem Gąsienicą-Józkowym. Wkrótce okazało się, że z kilku uczestników wyprawy tylko dwóch będzie w stanie atakować szczyt – Wanda i Carlos. Pozostali mieli odmrożenia lub inne kłopoty zdrowotne.
Para wspinaczy poruszyła się początkowo razem, ale z czasem Wanda Rutkiewicz zaczynała iść coraz wolniej, cierpiała na dolegliwości żołądkowe i zniknęła koledze z pola widzenia. Pogoda stawała się też coraz gorsza. Carlos Carsolio zdobył szczyt sam 12 maja 1992 r., a wracając znalazł w jaskini lodowej (na wysokości ponad 8200 m n. p. m) leżącą Polkę.
"Odpoczywała. To było niepokojące, ponieważ w tak ekstremalnie zimną noc trzeba się ruszać, a nie leżeć. Zostałem z Wandą, dużo wtedy rozmawialiśmy. Nie powiedziałem jej jednak wprost, żeby nie kontynuowała wspinaczki. Nie miałem prawa tego robić, ponieważ szanowałem decyzję, którą sama podejmie. I to pomimo tego, że uważałem taki stan rzeczy za niebezpieczny. Nadal nie jestem pewien, czy nie popełniłem błędu (…)" – powiedział w 2017 r. w wywiadzie dla Portalu Górskiego himalaista Carlos Carsolio, który był ostatnią osobą mającą kontakt z Wandą Rutkiewicz.
Ciała Polki nigdy nie odnaleziono. Uznano ją za zmarłą 13 maja 1992 r.
"Ryzyko w górach zawiera w sobie możliwość śmierci. Bo góry, zwłaszcza te najwyższe, mogą być niebezpieczne. Ale nikt z alpinistów nie myśli o śmierci i tym bardziej nie idzie w góry po to, by z nią igrać. Alpinistom, którzy w górach zapłacili za swoją pasję najwyższą cenę, winni jesteśmy pamięć" – powiedziała po śmierci Jerzego Kukuczki Wanda Rutkiewicz, która na zawsze zapisała się w historii polskiego i światowego alpinizmu.