Ważny apel lotniska. "Stop głupim żartom"
Są słowa, których lepiej na lotniskach nie wypowiadać, chyba że chcemy, aby nasz urlop szybko się zakończył, a portfel został uszczuplony o mandat karny. W mediach społecznościowych warszawskiego lotniska opublikowano nagranie, w którym zaapelowano do wszystkich turystów. "Stop głupim żartom" - czytamy w poście.
Niektórym turystom, podczas kontroli na lotniskach zbiera się na wątpliwej jakości żarty. Choć temat w mediach pojawiał się już niejednokrotnie, podróżni wciąż popełniają ten sam błąd i żartują z posiadania bomb i innych amunicji w bagażach. Lotnisko im. Fryderyka Chopina w Warszawie opublikowało na swoim profilu na Facebooku konkretny apel.
O słowo za dużo
"Bomba", "Dynamit", "Granat" - to słowa, które wypowiedziane w złych okolicznościach, mogą w mgnieniu okaz zrujnować nasz urlop. "To nie jest zabawne! Wspólnie z Nadwiślańskim Oddziałem Straży Granicznej przypominamy, że na lotnisku nie ma miejsca na żarty z bezpieczeństwa!" - napisano na profilu Okęcia.
- Pamiętaj, że coś, co dla ciebie wydaje się niewinnym żartem, na lotnisku jest traktowane całkowicie poważnie. Zawsze! Wtedy będzie już za późno na wyjaśnienia i sprostowania. Nie psuj wakacji sobie i innym. Zachowuj się odpowiedzialnie - zaapelował jeden z funkcjonariuszy Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Opóźniony lub odwołany lot. Ekspert zdradza, co należy zrobić
Konsekwencje są dotkliwe
Żarty o bombach na lotniskach są za każdym razem traktowane bardzo poważnie. Wszystkie sytuacje wymagają natychmiastowej reakcji służb, co może prowadzić do opóźnień i dodatkowych kosztów.
Konsekwencje niestosownych żartów mogą być bardzo dotkliwe. Najczęściej dla nieodpowiedzialnego turysty kończy się to mandatem karnym, ale to jeszcze nie wszystko. Dana osoba nie zostaje ponadto wpuszczona do samolotu.
Mimo licznych apeli takie sytuacje zdarzają się stosunkowo często. W czwartek 10 lipca br. na lotnisku w Gdańsku 13-letni chłopiec zażartował o bombie w bagażu, co wywołało natychmiastową interwencję straży granicznej. Choć szybko ustalono, że zagrożenie nie istnieje, chłopiec nie został wpuszczony na pokład samolotu do Sztokholmu. Tego samego dnia, dwóch dorosłych pasażerów również postanowiło zażartować o posiadaniu materiałów wybuchowych. Jeden z nich miał lecieć do Norwegii, a drugi do Albanii. W obu przypadkach interweniowała straż graniczna, a pasażerowie nie zostali wpuszczeni do samolotów.
Źródło: Facebook @Lotnisko Chopina