Wideo z Tik-Toka było hitem w sieci. Dziś wiadomo, że to fake
Niedawno w mediach społecznościowych pojawiło się wideo ilustrujące kłótnię pasażerki ze stewardesą. Kobieta awanturowała się, że nie usiądzie obok niezaszczepionego podróżnego. Są dowody na to, że przedstawiona sytuacja nie wydarzyła się naprawdę.
Filmik, który został nakręcony z perspektywy pasażera samolotu, osiągnął ponad 35 mln wyświetleń. Przedstawia kłótnię jednej z podróżnych ze stewardesą o to, że nie zajmie miejsca obok niezaszczepianego mężczyzny. Wściekła kobieta zarzucała personelowi, że świadomie naraża jej zdrowie na szwank i groziła wezwaniem policji.
Trwa ładowanie wpisu: tiktok
Popularne wideo z Tik-Toka nie przedstawia prawdziwej sytuacji
Kłótnię przerwał kapitan samolotu, który wyjaśnił kobiecie, że zaszczepienie się nie było warunkiem podróży samolotem i że nie pozwoli na to, by na pokładzie dochodziło do jakiejkolwiek dyskryminacji. W efekcie poprosił awanturującą się kobietę o opuszczenie samolotu, a pasażerowie nagrodzili go gromkimi brawami.
W komentarzach pod tym materiałem natychmiast pojawiły się głosy, jakoby całe zajście zostało wyreżyserowane. Jak donosi portal "CNN", scena przedstawiona w nagraniu nie wydarzyła się naprawdę, a osoby biorące w niej udział to profesjonalni aktorzy.
Nagranie z samolotu zostało wyreżyserowane
Film został wyprodukowany przez niejakiego Prince Ea - artystę estradowego i twórcę treści internetowych. Mężczyzna, publikując post z filmikiem na Facebooku otagował go hasłem "for entertainment purposes", co oznacza, że został przygotowany w celach rozrywkowych. Produkcja znajduje się także na IMDb jako "Covid flight" wraz z listą aktorów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Kolejnym dowodem, przywołanym przez "CNN" jest fakt, że na Instagramie jednej z osób zaangażowanych w produkcję tego materiału pojawiło się zdjęcie pełnej obsady. "Świetna obsada, kolejna świetna sesja" - napisał reżyser Hull-Greenwood w poście opublikowanym 27 października. Szybko jednak zmienił swoje konto na prywatne, więc zdjęcia z sesji nie są już publicznie widoczne.
Choć twórcy wideo nie mieli złych intencji, a materiał ma promować równość i przeciwdziałać dyskryminacji, to zwraca uwagę na siłę fake newsów oraz na to, jak łatwo dajemy się oszukiwać w sieci.
Źródło: "CNN"