Wybierali się w luksusowy rejs. W jednej chwili marzenia legły w gruzach
Turyści, którzy pojawili się w porcie w australijskim mieście Brisbane, aby wyruszyć w rejs luksusowym statkiem wycieczkowym, przeżyli ogromne zaskoczenie. Chwilę przed rozpoczęciem ich wymarzonych wakacji wydarzyło się coś bardzo niespodziewanego.
Turyści mieli odbyć przygodę życia podczas rejsu ekskluzywnym wycieczkowcem, organizowanym przez Royal Caribbean Criuse. Rejs Quantum of the Seas po południowym Pacyfiku mieli rozpocząć we wtorek 28 listopada br. Wszystko jednak zmieniło się chwilę przed planowaną godziną odpłynięcia z portu. Pasażerowie dowiedzieli się, że nie ma dla nich kabin na statku.
"Jeden z najgorszych dni"
Firma przyznała australijskim mediom, że sprzedała więcej wycieczek Quantum of the Seas po Pacyfiku niż miała kabin na pokładzie. O sytuacji pechowi turyści dowiedzieli się w ostatniej chwili.
"Z przykrością informujemy, że nie udało nam się przydzielić kabiny do Państwa rezerwacji. Czas i wysiłek, jaki włożyli Państwo w zaplanowanie rejsu, jest dla nas ważny, dlatego przepraszamy za wszelkie niedogodności" - napisano w liście, który turyści otrzymali dopiero chwilę przed wejściem na statek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pojechał do Energylandii zimą. Nie spodziewał się, kogo tam spotka
"To był prawdopodobnie jeden z najgorszych dni, jakich ostatnio doświadczyłem. Nigdy wcześniej nie byłem tak zdruzgotany" - powiedział pechowy turysta Raynor z Brisbane w Australii, w rozmowie z Business Insiderem. W przeszłości takie sytuacje również miały miejsce, ale wówczas pasażerowie byli odpowiednio wcześnie informowani. Teraz turyści twierdzą, że do momentu dotarcia do portu, o niczym nie wiedzieli.
Kuriozalna sytuacja
Firma przygotowała dla zdruzgotanych klientów, którzy nie udali się w rejs, kilka opcji. Pierwsza wydała się wyjątkowo absurdalna. Turyści mogli pozostać w gotowości i z nadzieją czekać, że któraś z kajut zostanie zwolniona. Dodatkowo w ramach rekompensaty dostaliby ok. 150 dolarów (ok. 600 zł) do wykorzystanie na pokładzie.
Opcja druga polegała na zamianie planowanego rejsu na podobny, który odbędzie się pod koniec stycznia przyszłego roku. Osoby, które nie chciały skorzystać z żadnej z tych opcji, otrzymały całkowity zwrot pieniędzy za opłaconą podróż i dodatkowo rabat w wysokości 25 proc. na przyszły rejs zakupiony w tej firmie. Royal Caribbean nie ujawnił, ile osób zostało przez nich poszkodowanych.
Źródło: nzherald.co.nz/nesw.com.au