Uchodźcy na wyspie Kos odstraszają turystów
Anna to pielęgniarka z Manchesteru, która przyjechała na Kos spędzić relaksujący urlop wraz ze swoim mężem, emerytowanym hydraulikiem. Zamiast tego jej wakacje były koszmarem, ponieważ nie posiadający przy sobie pieniędzy imigranci siedzieli przed restauracją i obserwowali, jak je posiłek. - To obrzydliwe. Przyjeżdżamy na wyspę Kos od dziesięciu lat i zawsze dobrze spędzaliśmy tutaj czas. Teraz niestety atmosfera jest zupełnie inna. Jest brudno, niechlujnie i niezręcznie. Nie mam zamiaru jadać posiłków, kiedy patrzą się na mnie ci ludzie - mówi.