Wyspa pod każdym względem jest wyjątkowa. Idealna mieszanka stylów
Sycylia to jedna z najbardziej niesamowitych włoskich wysp. Od lat mówi się, że albo się ją kocha, albo nienawidzi. Dla jednych jest za mało włoska, dla innych miesza się tu zbyt dużo kultur, a inni uwielbiają ten miszmasz i wracają tu tak często, jak to możliwe.
Sycylia znajduje się u południowo-zachodnich wybrzeży Włoch, od których oddzielona jest Cieśniną Messyńską. Od wschodu oblewa ją Morze Jońskie, od północy Tyrreńskie, a na południu, zaledwie 80 km dalej, leży Malta. Tyle geografii. Natomiast powodów, które sprawiają, że to miejsce ma wyjątkowy charakter i niepowtarzalny urok jest naprawdę sporo.
Wyspa łączy w sobie bogatą historię, różnorodną kulturę, zapierające dech w piersiach krajobrazy oraz niezrównaną kuchnię, która sprawia, że przywozi się stamtąd dodatkowe kilogramy.
Na przestrzeni wieków Sycylia była pod wpływem wielu różnych cywilizacji, w tym starożytnych Greków, Rzymian, Bizantyjczyków, Arabów, Normanów i Hiszpanów. To sprawiło, że często mówi się o niej, jako mozaice architektonicznej, kulturowej, a nawet kulinarnej. I nic dziwnego. W Sycylii można przecież znaleźć zarówno greckie świątynie, arabskie ogrody, normańskie katedry, jak i barokowe miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miasta pokrył czarny pył. Niezwykłe widoki na Sycylii po wybuchu Etny
Od połowy września do połowy maja, można przylecieć tu za niewielkie pieniądze. Lot w obie strony z Modlina to koszt od 350 zł. Poza sezonem spadają także ceny apartamentów. Nam udało się wynająć cały segment z dwiema sypialniami i salonem zaledwie 500 m od centrum Katanii na pięć dni za niecałe 2 tys. zł.
Żywe mule, barakowa architektura i piaszczyste plaże
Stolicą regionu jest Katania, drugie co do wielkości miasto Sycylii. Na pierwszy rzut oka wydaje się dość zatłoczone, brudne i głośne, ale to tylko pierwsze wrażenie.
Zwiedzanie warto zacząć od centralnego punktu miasta, czyli Piazza del Duomo. To przy nim znajduje się katedra św. Agaty, poświęcona patronce Katanii. Wnętrze świątyni zachwyca barokowym wystrojem, a na placu przed katedrą znajduje się słynna Fontanna ze Słoniem, która stała się symbolem Katanii. Jest wykonana z czarnej lawy, zresztą, jak wiele budowli w mieście. Przy placu jest także kolejna fontanna: dell'Amenano, która jest nazywana "rzeką Amenano" i symbolizuje ukrytą pod ziemią rzekę, która przepływa pod całym miastem.
Chociaż jest wcześnie rano, zza fontanny słychać gwar, jakby był co najmniej środek bardzo pracowitego dnia. Po zrobieniu kilku kroków coraz wyraźniej czuć zapach morza i jego owoców. To Mercato della Pescheria, jeden z najbardziej znanych, a już na pewno najbardziej barwnych targów rybnych w całych Włoszech. Handluje się tu chyba wszystkim, co nadaje się do jedzenia (chociaż część towaru wydawała się wręcz niejadalna).
Co możemy tam kupić? Przede wszystkim ryby i owoce morza. Są tu tuńczyki, mieczniki, małże, langusty, ośmiornice czy kalmary. Część towaru od razu można zjeść. Jeden z młodych sprzedawców od razu na talerzyku układa trzy muszle z ostrygami, dokłada mule. Wszystko sprawnie skrapia sokiem z cytryny, ale kiedy się przyglądam bliżej, jeden z małży jeszcze się rusza. Widząc moje zdziwienie, sprzedawca szybko wyjaśnia, że przecież wszystko jest bardzo świeże i podaje kubek z białym winem. O dziwo, wszystko jest pyszne i zjadam to bez obrzydzenia.
Po małym śniadaniu czas na dalszą część centrum. Katania jest wskazywana jako jeden z najlepszych przykładów architektury barokowej w Europie i została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Trzeba pamiętać, że po niszczycielskim trzęsieniu ziemi w 1693 r., miasto zostało niemal całkowicie odbudowane w stylu późnobarokowym.
Najwspanialsze budynki z tego okresu znajdują się przy Via Crociferi. Na spacer warto wybrać się także Via Etnea. To główna ulica handlowa Katanii, ale oprócz sklepów i butików z modą, można podziwiać tu barokową architekturę (wzdłuż ulicy znajdują się między innymi Bazylika della Collegiata oraz Ogród Belliniego) i wstąpić na espresso i cannelloni z pistacjami do jednej z małych kawiarni (wyjdzie taniej niż kawa i ciastko w centrum Warszawy).
Miłośnicy historii powinni także wybrać się do Castello Ursino. Zamek został wybudowany przez Fryderyka II w XIII wieku z lokalnej lawy. Mieści się w nim muzeum, w którym można zobaczyć liczne dzieła sztuki i eksponaty związane z historią Katanii. Warto także odwiedzić ruiny Teatro Romano z II w., który może pomieścić ok. siedmiu tys. widzów.
Są tu też plaże. Zaledwie po 15 minutach jazdy autobusem jest się na La Playa. To długi, szeroki i piaszczysty odcinek wybrzeża, idealny na wypoczynek. Natomiast na popołudniowy spacer, wybieram Villa Bellini. To jeden z największych parków miejskich w Katanii, z którego można podziwiać panoramę miasta i Etnę. Robi to wrażenie szczególnie po zmroku, kiedy wulkan wypluwa małe iskierki.
Siarka, kratery i najlepsza pizza
Etna to kolejny punkt do zaliczenia w tym rejonie wyspy. Z Katanii jedzie się tam niespełna godzinę. Kursują autobusy lokalnych przewoźników z dworca autobusowego przy Piazza Papa Giovanni XXIII do Nicolosi (tzw. brama na Etnę). Koszt biletów waha się od 8 do 10 euro.
Zorganizowane wycieczki najczęściej podjeżdżają pod schronisko Rifugo Sapienza, przy którym można już zobaczyć pierwsze kratery. Z Rifugio Sapienza można wziąć kolejkę linową na wysokość około 2500 m n.p.m., a następnie skorzystać z jeepów, aby dotrzeć bliżej kraterów, które są położone na wysokości 2900 m. Koszt przejazdu kolejką linową na wysokość 2500 m to 50 euro w obie strony. Pełny pakiet (kolejka kablowa + specjalny samochód terenowy + usługa przewodnika alpejskiego na wysokości 2900 m) kosztuje około 80 euro dla dorosłych i 50 euro dla dzieci do 10 lat.
Jeśli zdecydujemy się na wejście pieszo, będą to na pewno niezapomniane chwile, ale łatwo nie jest. Po pierwsze wspinaczkę należy rozpocząć jak najwcześniej. Nie bez powodu autobus wyrusza przed godz. 5 rano (cała trasa pieszo zajmuje siedem godzin). Trzeba też pamiętać o odpowiednim ubiorze. Nawet jeśli w Katanii jest 25 st., to na 2 tys. m może być zaledwie osiem. Trzeba też pamiętać o chustce lub masce: opary siarki czasami tak gryzą w nos, że trudno wytrzymać.
Pierwszy etap wspinaczki od schroniska do stacji kolejki to 500-600 m, ale non stop pod górę. Nam trasa zajęła ponad 1,5 godziny. Kolejny punkt do zdobycia to Torre del Filosofo na wysokości 2900 m. Droga nie jest już tak stroma, ale łatwo nie jest. Po kolejnych dwóch godzinach jesteśmy na miejscu.
Teraz został ostatni etap: krater centralny Etny na 3350 m. Dołączamy do grupy Polaków, którzy wjechali tu kolejką z przewodnikiem. Koszt przewodnika to około 30 euro od osoby. Marsz zajmuje nam ponad 1,5 godziny. Ale nie dochodzimy do samego krateru, bo opary siarki skutecznie uniemożliwiają normalne oddychanie. Zmęczenie też bierze górę.
Czasami spomiędzy chmur podziwiamy widoki: są nieziemskie. Schodzimy do stacji kolejki i tym razem decydujemy się na zjazd do schroniska. Warto tam zajrzeć na pyszną i niedrogą pizzę (od 8 euro).
Tysiąc stopni do raju i greckie miasto we Włoszech
Dwa kolejne punkty obowiązkowe w południowo-wschodniej Sycylii to Taormina i Syrakuzy. Do Taorminy kursują z Katanii zarówno autobusy, jak i pociągi średnio co godzinę. Zatrzymują się w tzw. dolnej części miasteczka, skąd można od razu pójść na plażę. Wybieramy Mazzaro, położoną w niewielkiej zatoce. Inną opcją jest plaża Giardini Naxos.
Aby dostać się z plaży do centrum miasta, trzeba wejść pod górę. To około 500 schodów. Trasa jest malownicza, ale dość stroma. Można też wjechać kolejką w ekspresowym, trzyminutowym tempie. Większość zabytków i ciekawych miejsc zlokalizowana jest przy Corso Umberto I.
Nas zachwycił Piazza IX Aprile z małym kościółkiem Sant’Agostino i sporym kościołem San Giuseppe. Wrażenie robi także Villa Comunale, czyli publiczny ogród, z którego rozciąga się piękny widok na Etnę i zatokę Naxos.
Największym zabytkiem Taorminy jest natomiast teatr grecki. Został wykuty w skale w epoce hellenistycznej, a następnie przebudowany przez Rzymian i dostosowany do występów gladiatorów. Z tego miejsca również mamy wspaniały widok na całą okolicę.
Syrakuzy od Katanii są również oddalone o godzinę. Najlepiej dojechać tam busem lokalnych przewoźników. Bilet kosztuje 6 euro. Zwiedzanie zaczynamy od położonego na obrzeżach parku archeologicznego Neapolis, gdzie można zobaczyć imponujące ruiny z czasów starożytnych, a przede wszystkim teatr grecki.
Dzieci najbardziej jednak interesuje sztucznie wyżłobiona jaskinia, której kształt przypomina ucho. Legenda głosi, że tyran Dionizjusz używał jaskini do podsłuchiwania rozmów więźniów dzięki jej doskonałej akustyce.
Historyczne centrum znajduje się zaledwie 30 minut spacerem od parku archeologicznego. Ortigia to niewielka wyspa pełna wąskich uliczek, pięknych placów i zabytkowych budowli. Mijamy katedrę w stylu barokowym, zbudowaną na ruinach starożytnej świątyni Ateny. Na Piazza Archimede, głównym placu Ortigii, znajduje się fontanna Artemidy, przy której niemal każdy turysta robi zdjęcie.
Wysepkę zamyka potężna forteca z XIII w. Stamtąd widać całą zatokę. Po drodze jest mnóstwo restauracji z widokiem na morze. W sezonie na stolik czeka się tu w długiej kolejce. Za deskę owoców morza dla pięciu osób płacimy 40 euro. Napoje kosztują do 5 euro. Widok jest bezcenny.